W ponurych nastrojach opuszczali dziś halę RCS, kibice żeńskiej piłki ręcznej w Lubinie. Podopieczne Bożeny Karkut przegrały bowiem pojedynek z AZS-em Koszalin, 23:24.
Wynik spotkania otworzyła Kaja Załęczna. Ta sama zawodniczka po chwili podwyższyła na 2:0 dla gospodyń. Dla przyjezdnych jako pierwsza celne trafienie zanotowała Aleksandra Kobyłecka. Do stanu 2:2 doprowadziła Karolina Kalska. Lubinianki szybko się otrząsnęły i po rzutach Joanny Obrusiewicz i Kai Załęcznej, Zagłębie ponownie było górą i wygrywało 5:2. Do 20. minuty miedziowe dyktowały swoje warunki gry. Niestety dla Lubina, ekipa Reidara Moistada zaczęła twardo stąpać po parkiecie i najpierw doprowadziła do remisu, a po chwili już uzyskała prowadzenie. Po pierwszych 30. minutach, Zagłębie przegrywało 12:13, a w ostatnich sekundach tej części meczu, karę 2 minut otrzymała Paulina Piechnik.
W drugiej połowie miedziowe goniły wynik. Lubinianki były dość nieskuteczne w ataku, co wykorzystywały rywalki z Koszalina. Na piętnaście minut przed końcową syreną, gospodynie zniwelowały straty na różnicę jednej bramki. Niestety nawet w obliczu dwuosobowego osłabienia w szeregach Koszalina, zespół Bożeny Karkut nie potrafił znaleźć drogi do bramki, której strzegła Beata Kowalczyk. W ostatnich sekundach lubinianki miały szansę na uzyskanie choćby remisu. AZS twardo jednak bronił dojścia do własnej bramki i ostatecznie Zagłębie przegrało 23:24.
– Gratuluję Koszalinowi dwóch punktów, bo wywalczył je na naszej hali, w przeciwieństwie do mojego zespołu, bo zrobiłyśmy absolutnie wszystko, aby ten mecz przegrać. Nie wolno tak grać, oddawać piłki bez walki. Do tego pojedynku zespół był dobrze przygotowany. Raczej przeciwnik nas niczym nie zaskoczył, ale nieroztropna postawa moich doświadczonych zawodniczek powodowała, że dawałyśmy Koszalinowi zdobywać łatwe bramki – komentuje Bożena Karkut, szkoleniowiec KGHM Metraco Zagłębia Lubin.
– Na wstępie chciałbym pogratulować wspaniałego obiektu Lubinowi, może to nawet najlepsza hala na jakiej dotąd przyszło mi grać w Polsce. Atmosfera do gry cudowna. Co do pojedynku, to bałem się tego meczu. W pojedynkach z Zagłębiem tutaj nie mam dobrych wspomnień. To było pierwsze zwycięstwo, a ja jestem pod wrażeniem moich zawodniczek, których miałem dziś wyłącznie jedenaście – mówi Reidar Moistad, trener AZS Koszalina.