Przez widzimisię kierowcy autobusu miejskiego, podróżni przez trzy kwadranse byli świadkami przepychanek pomiędzy kierowcą, a młodymi mężczyznami, którzy chcieli jechać z rowerami. Pomimo że pasażerowie skasowali bilety za bagaże i przepisy nie zabraniają ich przewożenia, kierowca i tak nie chciał ruszyć z przystanku.
Do incydentu doszło wczoraj około godz. 14.15 przy ul. Legnickiej w Lubinie. – Kierowca linii 0 zaczął ich wypraszać z autobusu i był niemiły – relacjonuje nasza Czytelniczka, która podobnie jak większość pozostałych pasażerów była oburzona zachowaniem szofera.
Ponieważ pasażerowie z rowerami nie zgodzili się opuścić pojazdu, kierowca zadzwonił po straż miejską. – Autobus pełen ludzi stał przez cały czas na przystanku i obserwował awanturę – wspomina pani Barbara.
Komendant lubińskiej straży miejskiej, Robert Kotulski mówi, że jego podwładni rację przyznali pasażerom. – Zarówno uchwała rady miejskiej z grudnia 2001 roku, jak i regulamin PKS wyraźnie zezwalają na przewożenie rowerów w autobusach, stąd nie bardzo rozumiem, dlaczego kierowca im odmówił – dziwi się komendant, który po ewentualne wyjaśnienie odsyła podróżnych do przełożonych szofera.
Dyrektor lubińskiego PKS, Kazimierz Ziółkowski mówi, że wydał już zarządzenie, by – jeśli warunki na to zezwalają – zabierać podróżnych z rowerami. – Jest dobrze, jak się nic nie dzieje, ale trzeba pamiętać, że ciąży na nas ogromna odpowiedzialność za bezpieczeństwo pasażerów – broni decyzji kierowcy.
Kazimierz Ziółkowski twierdzi, że przepisy nie są precyzyjne i jego zdaniem rower nie jest zwykłym bagażem. Pasażerowie, na przykład podczas hamowania, mogą zahaczyć o wystające pedały i wywrócić się na podłogę. – Ten incydent to dobry pretekst, by zaktualizować przepisy – uważa.
Przewodniczący rady miejskiej dość sceptycznie podchodzi do tego pomysłu. – Moim zdaniem tutaj nie trzeba niczego uszczegóławiać i wystarczy zdrowy rozsądek. Jeśli jednak ktoś wyjdzie z taką inicjatywą, na pewno zajmiemy się tym tematem – deklaruje Marek Bubnowski.
