Atak traw

37

Zwykle w maju tylko raz koszono miejskie trawniki. W tym roku jest inaczej. Dzięki aurze sprzyjającej wzrostowi roślin, trawy wybujały w górę. I choć na Przylesiu właśnie kończone jest koszenie, już wkrótce będziemy mieli kolejne.

 

– Duża wilgotność, ciepło i brak słońca to wszystko sprzyja wzrostowi trawy – mówi Ryszard Dąbrowski z wydziału infrastruktury lubińskiego urzędu miejskiego. – Dwa tygodnie temu skończyliśmy koszenie w centrum. Potem było Ustronie, tam została jeszcze tylko Jana Pawła II. Na koniec zostawiliśmy Przylesie. Tam wykosiliśmy już dwie trzecie trawników – dodaje.

Zostały jeszcze między innymi okolice Orlej i Szpakowej. – Trawniki przy Orlej są zarośnięte – skarży się jeden z naszych Czytelników, pan Waldemar. – Pyłki traw i roślin są przez to rozsiewane w sąsiedztwie z placem zabaw. Czy dzieci alergicy powinny siedzieć w domu? – pyta.

Prace wstrzymuje deszcz. Jak mówi Ryszard Dąbrowski, wykonawcy wynajęci przez urząd miejski do koszenia traw nie mogą pracować, gdy pada. Wtedy bowiem trawa zakleszcza się w maszynach. – Takie koszenie w deszczu jest do tego niedokładne i wymaga powtórzenia – wyjaśnia urzędnik.

Dzisiaj jednak mieszkańcy Orlej usłyszeli charkot kosiarek. Ponieważ chwilowo nie ma deszczu, robotnicy wzięli się do pracy. Wkrótce jednak będą musieli kosić ponownie.


POWIĄZANE ARTYKUŁY