Ogromną konsternację kandydata na prezydenta Piotra Cybulskiego z PiS wywołało pojawienie się na jego konferencji prasowej młodych przedstawicieli lubińskiej kultury. – Prosimy żeby pan nie mówił, że kultura w Lubinie jest martwą sferą, skoro pan nic na ten temat nie wie. Jeszcze nigdy w tym mieście nie działo się tak dużo – mówił Tomasz Chuchla z Punktu Kontrolnego. – To jest moja konferencja, a panowie zakłócają porządek – odpowiedział wyraźnie zdezorientowany Piotr Cybulski.
Artyści z różnych środowisk przyszli do Piotra Cybulskiego, bo poczuli się urażeni jego słowami, wygłoszonymi podczas jednej z wcześniejszych konferencji.
– Pan publicznie mówi, że kultura umiera. Ale co pan wie na ten temat? Był pan na naszych koncertach, na występach kabareciarzy, czy oglądał pan wystawy naszych rzeźbiarzy, teledyski i filmy młodych lubinian? – pytali zdenerwowani członkowie Front Stylu, Liverpoolu, Punktu Kontrolnego, Świnki Halinki czy Rivendellu. – To jest właśnie kultura, której ponoć nie ma – atakowali kandydata na prezydenta.
Na dowód artyści przynieśli płyty, które wydaje dla nich CK Muza oraz grafik ostatnich wydarzeń kulturalnych i kopie ich opisów nawet z ogólnopolskich mediów. Co w zamian usłyszeli od Piotra Cybulskiego. – Jeżeli panowie chcą ze mną dyskutować to proszę się przygotować – zarzucił niekompetencje nieprzewidzianym gościom.
Poseł zarzucił też młodym artystom, że zostali przez kogoś nasłani, by zdyskredytować go w oczach opinii publicznej.
– My nie jesteśmy żadnymi politykami, jesteśmy niezależnymi ludźmi. Wolnymi artystami, którzy chcą panu powiedzieć, jak bardzo się pan myli – usłyszał w odpowiedzi.
Choć początkowo Piotr Cybulski w ogóle nie chciał dyskutować z artystami, ostatecznie zgodził się wysłuchać ich argumentów. Zrobił to dopiero, kiedy Andrzej Górecki z Liverooplu wyraźnie stwierdził, że muzycy – mówiąc kolokwialnie – czują się przez niego olani.
I choć początkowo kandydat PiS na prezydenta stwierdził wprost, że przykłady artystów o wydarzeniach kulturalnych są po prostu śmieszne, na koniec spotkania zapewnił, że chętnie się z nimi zapozna i podyskutuje na temat kultury. Ale to już w biurze poselskim.
– Gdybyście na początku nie wytworzyli tej atmosfery zaskoczenia, to dowiedzielibyście się ode mnie znacznie więcej. A tak zakłóciliście moją konferencję, a ja dziś jestem po nieprzespanej nocy – tłumaczył się poseł, próbując zatrzeć złe wrażenie z początku konferencji.