Manuel Arboleda (28 l.) był jednym z najlepszych piłkarzy meczu Gwiazd Ekstraklasy z reprezentacją Leo Beenhakkera. Już w pierwszej minucie strzelił gola, a później pomógł cudzoziemcom utrzymać korzystny wynik (3:2). "Maniek", podobnie jak Roger, zapalił się do pomysłu gry dla Polski – pisze Super Express.
– Jak to możliwe, że obcokrajowcy, którzy grali ze sobą po raz pierwszy, bez problemu pokonali Polaków?
Manuel Arboleda: – Sam byłem zaskoczony. Wyglądało to tak, jakbyśmy grali ze sobą od kilku lat! Nasza wygrana ani przez moment nie była zagrożona, dopiero w drugiej połowie Polacy ostrzej ruszyli do przodu. My trochę wtedy odpuściliśmy, bo uspokoiło nas prowadzenie, a rywale przed swoją publicznością chcieli się pokazać, ale i tak nie dali nam rady.
– Wszystkie oczy były zwrócone na Brazylijczyka Rogera, który już wkrótce ma grać dla Polski. Ale w tym meczu wypadł słabo…
– Nie można go krytykować po jednym spotkaniu. Ostatnio cała Legia gra słabiej. A Roger Polsce się przyda, bo to bardzo dobry piłkarz. Wprawdzie jestem wielkim fanem talentu Łukasza Garguły, ale… Co stoi na przeszkodzie, żeby zagrali razem? Sam bym się ucieszył, widząc parę Garguła – Roger w meczu polskiej kadry.
– Skoro szukamy dobrych piłkarzy, którym można dać polski paszport, to może i po ciebie powinniśmy sięgnąć?
– Byłoby wspaniale. Rozumiem, że to nie takie łatwe i pewnie nie każdy byłby za, ale gdybym kiedykolwiek dostał taką szansę, to nie wahałbym się ani chwili. Nigdy nie grałem w żadnej reprezentacji Kolumbii, więc przeszkód formalnych nie ma żadnych. Dla mnie byłby to zaszczyt.
Super Express
Fot. zaglebie-lubin.pl