Organizacje reprezentujące właścicieli i zarządców nieruchomości handlowych oraz najemców napisały wspólny apel do rządu, w którym postulują pełne otwarcie centrów handlowych nie później niż od poniedziałku, 30 listopada, w warunkach wysokiego reżimu sanitarnego. Ich zdaniem przedłużenie restrykcji dla handlu doprowadzi do bankructw wielu firm oraz likwidacji tysięcy miejsc pracy.
Ograniczenie handlu tylko w samym listopadzie to dla branży strata obrotów w wysokości około 8 mld zł. Wydłużenie lockdownu na grudzień to kolejne nawet 12 miliardów utraconych obrotów. Takiej straty nie udźwignie wiele firm, nie tylko handlowych, ale także usługowych powiązanych z branżą”
– czytamy w apelu, pod którym podpisali się między innymi Związek Polskich Pracodawców Handlu i Usług, Polska Rada Centrów Handlowych oraz Związek Pracodawców Polskich Obiektów Handlowych i Partnerów.
Jak podano, podczas pierwszego lockdownu branża centrów handlowych w Polsce w miesiącach marzec-maj 2020 r. odnotowała spadek obrotów netto o ponad 17,5 mld zł.
– Jednocześnie zarówno wynajmujący, jak i najemcy przygotowali się do spodziewanej drugiej fali zakażeń i do prowadzenia operacji w wysokim reżimie sanitarnym. Przeprowadzono szereg inwestycji w środki bezpieczeństwa (regularna dezynfekcja miejsc dotykanych przez ludzi, rękawiczki lub dyspensery z płynem dezynfekującym oraz bezpłatne maseczki dla klientów), prowadzony jest stały monitoring odwiedzalności oraz istnieje możliwość bieżącego ograniczania liczby osób przebywających w obiektach handlowych, a także egzekwowanie zgodnych z regulacjami i rekomendacjami zachowań klientów – napisano.
Jak wskazują dane PRCH skala zakażeń wśród pracowników centrów handlowych od maja nie przekroczyła 1 promila. Nie odnotowano przypadków z transmisją wirusa na współpracowników i klientów.
Branża zaznacza, że od przywrócenia działalności centrów handlowych 4 maja, kolejne tygodniowe wyniki odwiedzalności kształtowały się poniżej poziomów z ubiegłego roku, a w październiku, wraz ze wzrostem zakażeń, nastąpiły znaczne spadki odwiedzalności do poziomu 50-60 proc. sprzed pandemii (w zależności od wielkości miasta, wielkości obiektu oraz kategorii sklepów).
Przedstawiciele branży uzasadniają, że klienci odwiedzają galerie rzadziej, ale w bardzo konkretnych celach konsumenckich, szybko realizując swoje potrzeby. W czasach pandemii zakupy robią też pojedyncze osoby, a nie całe rodziny, czy grupy młodzieży.