Obawy starostwa nie zostały rozwiane. I choć Samorządowe Kolegium Odwoławcze uznało, że decyzja prezydenta w sprawie budowy obiektu widowiskowo-sportowego jest ważna, to jednak powiat zastanawia się nad odwołaniem od tego orzeczenia.
– Nasi pracownicy analizują uzasadnienie tej decyzji – mówi Krzysztof Olszowiak, rzecznik starostwa, które warunkowało wydanie pozwolenia na budowę hali właśnie od ostatniej decyzji SKO. – Niewykluczone, że zwrócimy się do SKO o ponownie rozpatrzenie sprawy, ponieważ kolegium potwierdziło wadliwość decyzji prezydenta, mieszczącej się w pojęciu zwykłego naruszenia prawa – dodaje.
Ostatnia decyzja SKO oznacza, że wyczerpały się już prawne przeszkody, dla których powiat wstrzymywał się z pozwoleniem na budowę. Jednak nie jest to decyzja prawomocna.
– Myślę, że jeśli starosta zrobiła pierwszy krok, decydując o uruchomieniu szkoły sportowej, to niech zrobi ten drugi i wyda wreszcie to pozwolenie – wskazuje Artur Dubiński, prezes Lubińskiej Spółki Inwestycyjnej, która wraz z grupą poznańskich architektów przygotowała projekt obiektu.
Przedmiotem postępowania SKO, w trybie nadzwyczajnym, było stwierdzenie nieważności decyzji prezydenta. – Decyzja ta była zgodna z prawem, skład orzekający nie stwierdził rażącego naruszenia prawa – tłumaczyła Elżbieta Szudrowicz, prezes legnickiego kolegium odwoławczego.
Historia Lubina pokazuje, że blokowanie inwestycji stało się niejako powiatową tradycją. Nijak nie współgra to z osiągnięciami lubińskich drużyn sportowych, które kolejnymi sukcesami dowodzą, że Lubin nie tylko potrzebuje hali, ale też na nią zasługuje.
JOM