Apelacja odrzucona, górnik musi zapłacić

28

kwiatkowski.JPGWraca sprawa protestującego górnika. Groźba zapłaty niemal 27 tysięcy kary przez Dariusza Kwiatkowskiego staje się coraz bardziej realna, gdyż sąd odrzucił kolejną apelację w tej sprawie. Górnik zapewnia jednak, że będzie walczył dalej, odwołując się do wyższej instancji.

44-letni Kwiatkowski przez ponad dwadzieścia lat pracował pod ziemią jako górnik, dziś jest wiceprzewodniczącym Związku Zawodowego Pracowników Dołowych w Zakładach Górniczych „Rudna”. 3 lipca 2007 roku zjechał pod ziemię i pozostał tam przez siedem dni. Przez ten czas nic nie jadł, w ten sposób protestując przeciwko wyprowadzeniu z KGHM do kieszeni akcjonariuszy całego zysku z 2006 roku. Jak mówi, jego związek uznał, że to najlepszy sposób, aby zwrócić uwagę mediów i ministra skarbu na to, co się dzieje w spółce. Gdy Kwiatkowski odmówił dyrektorowi „Rudnej” zmiany miejsca protestu, ten przydzielił ratowników, którzy przez cały czas przy nim czuwali. Potem zakład wystawił związkowcowi rachunek za pracę ratowników, w sumie prawie 27 tys. zł, stwierdzając, że podjął on strajk nielegalnie. Kwiatkowski odmówił zapłacenia rachunku, za co zakład podał go do sądu.

29 lutego odbyła się rozprawa, podczas której sąd wydał wyrok. Uznał, że górnik nie działał w imieniu związkowców, ale reprezentował samego siebie. Protestując zaś pod ziemią naraził się na niebezpieczeństwo, obligując tym samym dyrektora „Rudnej” do podjęcia odpowiednich środków zaradczych. Zakład pracy miał więc prawo dochodzić od niego, jako osoby odpowiedzialnej za strajk, zwrotu kosztów zapewnionej opieki ratowników.

Na Kwiatkowskiego nałożono karę 26.963 zł, odsetki liczone od 5 września ubiegłego roku oraz koszty procesowe (1800 zł) i koszty sądowe (1348 zł). Wyrok nie był jednak prawomocny, dlatego górnik skorzystał z przysługującego mu prawa do odwołania.

Sąd odrzucił jednak wniosek o apelację z powodów formalnych związanych z wysokością wniesionej opłaty sądowej. Związkowiec domagał się przywrócenia terminu odwołania. Teraz sąd nie zgodził się na kolejną próbę apelowania. Górnik zapowiada jednak, że po pisemnym uzasadnieniu decyzji odwoła się do wyższej instancji.

Związek zawodowy, który reprezentuje Kwiatkowski deklaruje, że jeżeli górnik ostatecznie przegra wszystkie procesy, to związek jest gotowy zapłacić nałożoną karę, gdyż jak argumentuje Piotr Trempała, przewodniczący , Związek Zawodowy Pracowników Dołowych jest od początku do końca odpowiedzialny za zorganizowanie tego protestu, a nie Dariusz Kwiatkowski jako osoba fizyczna.

Na zdjęciu Dariusz Kwiatkowski ze swoim obrońcą podczas lutowej rozprawy

MS


POWIĄZANE ARTYKUŁY