Gram dla zespołu, którego aktualnie jestem zawodnikiem i czy to mecz przeciwko Vive czy też nieistniejącej Warszawiance, liczy się tylko zwycięstwo Zagłębia – mówi rozgrywający Interferii Zagłębia Lubin Adrian Anuszewski w wywiadzie dla portalu internetowego sport24.pl.
Mecze z Vive mają dla ciebie jeszcze jakieś szczególe znaczenie? Grając w Kielcach miałeś problemy z "załapaniem" się do meczowej "czternastki" i dopiero w Zagłębiu dostałeś szansę.
Nie ma to dla mnie żadnego znaczenia. Gram dla zespołu, którego aktualnie jestem zawodnikiem i czy to mecz przeciwko Vive czy też nieistniejącej Warszawiance, liczy się tylko zwycięstwo Zagłębia.
Waszym największym konkurentem w walce o obronę mistrzowskiego medalu będzie Wisła Płock?
Wisła też, ale niekoniecznie. Obecnie nasza liga bardzo się wyrównała i takie zespoły jak Kiper Piotrków Trybunalski, Azoty Puławy czy nawet Vive Kielce w play-off mogą okazać się bardzo wymagającymi rywalami.
Czyli z taką grą, jaką Vive zaprezentowało w sobotę dajesz im jeszcze szansę na medal?
Tak, bo do play off jest jeszcze dużo czasu i zapewne w wielu klubach, w tym w Kielcach wszystko się unormuje. Zresztą walka o medale rządzi się swoimi prawami i tak naprawdę w play-off wszystko się może zdarzyć. Jedyne co wiemy, to że przy tak wyrównanym poziomie ligi, te mecze będą bardzo ciekawe dla publiczności.