Andrzej Łoś odwołany – Dolny Śląsk bez marszałka

31

Sejmik nie wybrał nowego marszałka województwa. Po dziewięciu godzinach wczorajszych obrad udało się jedynie odwołać dotychczasowego marszałka Andrzeja Łosia oraz jego zarząd. Obrady zostały przerwane do środy.

Zmiany w zarządzie województwa były inicjatywą Platformy Obywatelskiej. Dwa tygodnie temu zarząd regionalny oraz klub PO wycofali swoje poparcie dla marszałka, przez co na wczorajszej sesji Łoś podał się do dymisji. Jego miejsce miał zająć Marek Łapiński.

Plan Platformy nie powiódł się. Już przed rozpoczęciem obrad koalicja PO-PSL wiedziała, że nie ma większości koniecznej do odwołania marszałka, dlatego rozpoczęcie sesji przesunięto z 12 na 14. W końcu około godziny 15 Łoś wraz z całym zarządem został odwołany.  Za głosowało 33 radnych, jeden wstrzymał się od głosu.

Druga część obrad miała w efekcie doprowadzić do powołania Łapińskiego na stanowisko marszałka. Mimo upływających godzin i kolejnych przerw nie doszło do głosowania nad powołaniem nowego marszałka.

– Do głosowania nie doszło, ponieważ podczas obrad  zajmowaliśmy się wieloma uchwałami merytorycznymi i ze względu na późne godziny podjęliśmy decyzję o przełożeniu głosowania na środę – mówi Piotr Borys, radny sejmiku.

Inne zdanie na ten temat ma Eric Alira, kolejny z radnych Platformy.

– Są pewne problemy w płynności dialogów pomiędzy radnymi naszego klubu, dlatego nie dosżło do głosowania.  Wynikają one z różnych przyczyn. Jestem jednak zdania, że nie ma problemów, których nie da się rozwiązać. Z tego względu z pewnością do środy ustalimy wspólne stanowisko i uda nam się powołać marszałka – wyjaśnia Alira.

Jak podaje "Gazeta Wyborcza" przez 12 godzin nie udało sie przeprowadzic głosowania, bo Platforma wciąż nie miała większości we własnym klubie. Przeciw wyborowi Łapińskiego twardo był dawny zarząd województwa: Andrzej Łoś i Patryk Wild oraz radni: Ewa Rzewuska, Dariusz Stasiak i Eric Alira. w klubie PO było gorąco. Próby przekonania buntowników do zmainy zdania nie przyniosły efektów. Zdenerwowany Jarosław Charłampowicz (szef klubu PO-PSL) postanowił nawet ultimatum: albo głosujecie na Łapińskiego, albo wyrzucamy was z klubu.

Groźby nie przyniosły skutku. Kolejne obrady sejmiku wyznaczono na przyszłą środę.

MS


POWIĄZANE ARTYKUŁY