Na koszmarne skutki remontów prowadzonych przez GZUKiM skarżą się mieszkańcy Siedlec. – Awaria wodociągów trwa od piątku. Najpierw nie było wody w ogóle, a teraz leci brudna – żali się jedna z mieszkanek gminy wiejskiej. Według rzecznika urzędu, winny całej sytuacji jest jeden z mieszkańców, który podczas budowy stawu uszkodził jeden z głównych zaworów. – Sprawa jest już na policji – zapewnia Janusz Łucki.
O awarii w Siedlcach, Gminny Zakład Usług Komunalnych i Mieszkaniowych z Księginicach rzekomo informował w czwartek. – Przez cały dzień nie było wody, a nikt nic nie wiedział na ten temat. Mało tego, od piątku przez cały weekend w kranach leciała co prawda woda, ale brudna i niezdatna do czegokolwiek – opowiada Czytelniczka.
– W niedzielę pojawił się we wsi pan z GZUKiM-u, który z zerowym poczuciem powagi powiedział, że nic z tym nie mogą zrobić. Ciekawe kto zapłaci za wodę, którą przez ponad dwie godziny spuszczano z hydrantów i naszych domowych kranów? – pyta kobieta.
Według urzędu gminny, pod który podlega księginicki GZUKiM, winny całemu zajściu okazał się… jeden z mieszkańców. – Właściciel jednej z posesji podczas budowy stawu uszkodził zawór, z którego część wody uleciało, a część została zassana i trafiła do wiejskich gospodarstw. Dziś sytuacja jest już opanowana, natomiast mieszkaniec, który spowodował awarię został zgłoszony na policję, która sprawdzi, czy nie zrobił tego specjalnie – informuje rzecznik gminy wiejskiej Lubin, Janusz Łucki.
Co do rachunków, których obawiają się mieszkańcy, urzędnik zapewnia, że GZUKiM dokona procentowych wyliczeń zużycia wody, które miało miejsce w czasie awarii, po czym odejmie je od rozliczenia danego gospodarstwa.