Akwizytorzy polują na stażystów

29

Zakłady pracy bombardowane są nawet kilkunastoma telefonami dziennie. Akcja nie pominęła też naszej redakcji. Przedstawiciele Otwartych Funduszy Emerytalnych robią co mogą, by pozyskać dane zatrudnionych stażystów i nakłonić ich do przystąpienia do funduszu.

Za każdym razem procedura jest podobna. – Dzień dobry, jestem przedstawicielem urzędu pracy. Czy mogłabym rozmawiać z państwa stażystą? – słyszymy nawet po kilkanaście razy dziennie, kiedy tylko pracę w naszej redakcji rozpoczynają stażyści. Podobne problemy mają inni pracodawcy. Jak się okazuje, dzwonią jednak nie urzędnicy, a przedstawiciele Otwartych Funduszy Emerytalnych.

– Proszę zwrócić uwagę, że ci państwo pytają o stażystę, ale nie z imienia i nazwiska, bo zwyczajnie nie wiedzą kto dokładnie odbywa staż w danej firmie – przypomina Lidia Mamczura, kierownik referatu programów rynku pracy z lubińskiego PUP. – Chcę wyraźnie zaznaczyć, że my jako urząd pracy nie udostępniamy nikomu danych stażystów, ale naszym obowiązkiem jest opublikowanie listy zakładów pracy, z którymi zawieramy umowy o staż i to wystarczy firmom ubezpieczeniowym – dodaje.

Dalej procedura jest prosta. Przedstawiciele OFE drukują ze stron urzędów pracy listę firm i dzwonią z nadzieją, że zostaną połączeni ze stażystą. Wykorzystują przy tym różne sposoby, byle tylko móc porozmawiać ze stażystą, którego być może uda się namówić do zapisania do danego OFE. Gra jest warta świeczki, bo za każdego stażystę akwizytor otrzymuje nawet 500 zł prowizji.

Lubiński urząd pracy z problemem zmaga się już od dawna. Nie ma jednak żadnych metod prawnych, by temu zapobiec.

– Jedyne, co możemy to ostrzegać zarówno stażystów, jak i pracodawców, że takie sytuacje mają miejsce. Do nas przedstawiciele też dzwonią: mówimy wprost, że w godzinach pracy nasi stażyści nie mogą odbywać takich rozmów. Nie ma tu jednak mowy o podawaniu żadnych danych ani numeru telefonu do młodych pracowników – kończy Lidia Mamczura.


POWIĄZANE ARTYKUŁY