Inspektor nadzoru budowlanego z Polkowic Roman P. brał łapówki w zamian za wydanie przez siebie korzystnej decyzji. Zarobił w ten sposób ponad 13 tysięcy złotych. Do zalegalizowania samowoli budowlanych nakłaniali go między innymi komornik z Lubina Paweł M., a także burmistrz Chocianowa Roman K. W sumie zarzuty w tej sprawie usłyszało sześć osób.
Po miesiącu przebywania w areszcie, inspektor nadzoru budowlanego z Polkowic 52-letni Roman P. wyszedł na wolność. – Zastosowano wobec niego środki zapobiegawcze w postaci poręczenia majątkowego oraz zawieszenia w czynnościach służbowych – mówi Liliana Łukasiewicz, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Legnicy. – Podejrzanemu w kwietniu bieżącego roku uzupełniono zarzuty i ponownie przesłuchano. Roman P. podejrzany jest o żądanie i przyjęcie co najmniej kilkunastu korzyści majątkowych w łącznej kwocie 13,8 tys. zł oraz o dwukrotne niedopełnienie obowiązków służbowych w związku z kontrolą samowoli budowlanych – dodaje.
Roman P. będąc inspektorem w polkowickim urzędzie uzależniał wykonanie czynności służbowych polegających np. na wydaniu korzystnej decyzji związanej z zakończeniem budowy od wręczenia mu łapówki. Przyjmował też pieniądze od inwestorów, którzy nie wypełnili swoich obowiązków związanych z procesem inwestycyjnym wynikających z przepisów prawa budowlanego, a chcieli usunąć nieprawidłowości i braki w dokumentacji budowlanej i jak najszybciej zakończyć inwestycję.
Zarzuty w tej sprawie usłyszeli także: Izabela M., projektująca oraz kierująca pracami budowlanymi, urzędnik z Chocianowa 52-letni Romuald P., przedsiębiorca z Chocianowa 35-letni Dariusz O., burmistrz Chocianowa 60-letni Roman K. oraz komornik z Lubina 50-letni Paweł M.
Izabela M. pośredniczyła we wręczeniu siedmiu łapówek, w sumie 6 tys. zł. Romuald P. wręczył inspektorowi nie mniej niż 2,8 tys. zł jako łapówki od trzech inwestorów będących jego klientami. Zaś Dariusz O. dał 2 tys. zł w zamian za pozytywne załatwienie formalności związanych z realizacją inwestycji budowlanej.
Natomiast burmistrz Chocianowa Roman K. nakłonił inspektora do zaniechania swoich czynności raz w związku z samowolą budowlaną znanego sobie przedsiębiorcy z Chocianowa, drugi raz w związku z samowolą jakiej dopuścił się komornik z Lubina Paweł M., który poprosił go o pomoc w załatwieniu sprawy.
– Dlatego też Paweł M. usłyszał zarzut nakłonienia Romana P. do niedopełnienia swoich obowiązków wspólnie i w porozumieniu z Romanem K. Roman K. i Paweł M. dopuszczając się zarzuconego im czynu działali jako osoby prywatne, a nie funkcjonariusze publiczni. Za podżeganie grozi im kara od miesiąca do 3 lat pozbawienia wolności – dodaje prokurator Liliana Łukasiewicz. – Romanowi P. i Izabeli M. grozi kara od roku do 10 lat pozbawienia wolności. Pozostałym podejrzanym za wręczanie korzyści majątkowych grozi od 6 miesięcy do 8 lat pozbawienia wolności – mówi.
Śledztwo jest w toku. Prokuratura przypomina, że karze nie podlega ten, kto korzyść wręczył, lecz powiadomił o tym organy ścigania i ujawnił wszystkie istotne okoliczności popełnionego przestępstwa. Musi to jednak zrobić zanim organ ścigania sam o takim przestępstwie się dowie. Jak dotąd z takiej możliwości skorzystała jedna osoba.