ABW zbada sprawę koncesji

18

Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego zbada, dlaczego Ministerstwo Środowiska oddało w niejasnych okolicznościach warte miliard dolarów złoże miedzi w ręce kanadyjskiej firmy reprezentowanej przez byłego prezesa KGHM – podaje dzisiejszy „Wprost”. Agencję poinformowała o sprawie lubińska spółka, ale publicznie rzecznik komentować tego nie chce. – Spółka nie komentuje tej sprawy – ucina Dariusz Wyborski.

Pretensje w tej sprawie ma nie tylko KGHM, ale też Ministerstwo Skarbu. W końcu Polska Miedź to jedna z największych i najbardziej strategicznych polskich spółek skarbu państwa.

Dlatego, jak podaje „Wprost”, lista skarg i zażaleń jest bardzo długa. Po pierwsze, wniosek koncesyjny rozpatrywany był skandalicznie długo. Po drugie, resort środowiska pominął fakt, że złoże zostało przebadane na koszt państwa, a za ponad połowę odwiertów zapłacił KGHM. Po trzecie, urzędnicy nie wzięli pod uwagę kluczowej opinii prof. Wojciecha Salskiego, eksperta Komisji Zasobów Kopalin, korzystnej dla miedziowego holdingu. Po czwarte, kierowano się niezrozumiałymi kryteriami oceny wniosków. Piąty zarzut to zlekceważenie faktu, że sporny obszar sąsiaduje z terenem, na którym lubińska firma prowadzi już wydobycie. Eksploatacja złoża Bytom Odrzański byłaby zatem kontynuacją obecnej działalności państwowego giganta.

Wreszcie sprawa kluczowa: resort nie sprawdził dokładnie, czy spółka, która zdobyła koncesję, ma możliwości finansowe zagospodarowania złoża. Według informacji „Wprost”, mimo że Leszno Copper to firma o kapitale zakładowym wynoszącym zaledwie 5 tys. zł, resort zadowolił się oświadczeniem, że pieniądze wyłoży kanadyjski fundusz inwestycyjny. Zabrakło jakichkolwiek dokumentów potwierdzających kondycję finansową firmy.

Wszystkie te argumenty zostały zawarte w odwołaniu od decyzji Ministerstwa Środowiska, które sporządził KGHM. W tej chwili procedura odwoławcza jest w toku. Sprawę zbada też wspomniane ABW.

Więcej: /aktualnosci,29406,walcza_o_koncesje_zlozyli_odwolanie.html


POWIĄZANE ARTYKUŁY