LUBIN. Wraz z pojawieniem się wiosennych temperatur, pełne ręce roboty mają lubińscy strażacy. Do codziennych obowiązków doszło im jeszcze kolejne – gaszenie traw.
Wczoraj pożarnicy aż pięć takich przypadków. – To coroczna plaga – przyznaje oficer dyżurny lubińskiej Państwowej Straży Pożarnej.
Ustawa zakazuje wypalania traw. Nawet od z pozoru niegroźnych płomieni, bardzo szybko może zająć się las. – Jest to szczególnie niebezpieczne dla zwierząt oraz kierowców, ponieważ dym zasłania im widoczność na drodze – przypomina oficer dyżurny PSP w Lubinie.
Kary za to są dwojakie, adekwatne do przestępstwa. Umyślne podpalenie z większym rozmachem, czyli takie, gdzie pożar zagraża bezpieczeństwu bądź życiu oraz zniszczenie mienia w wyniku nieumyślnego działania. – Za to pierwsze grozi kara do dziesięciu lat pozbawienia wolności, za drugie natomiast do pięciu – tłumaczy rzecznik lubińskiej straży Cezary Olbryś. – W dalszych postępowaniach sąd podejmuje decyzję o wymiarze kary. Wszystko zależy od okoliczności działania – dodaje.