W środę zagrał drugi mecz w barwach Zagłębia Lubin, debiutował także w meczu pucharowym – wtedy miedziowi pokonali GKS Jastrzębie Zdrój 4:3, jednak on nie był zadowolony ze swojej postawy. Po meczu z Promieniem Opalenica Jewhen Kopył nie chce się jeszcze oceniać
Pamiętam, że po swoim debiucie w oficjalnym meczu nie byłeś zadowolony ze swojej postawy (mecz Pucharu Polski z GKS-em Jastrzębie, który miedziowi wygrali 4:3). A jak ocenisz się po meczu z Promieniem Opalenica?
Jewhen Kopył: – Dobrze, że wygraliśmy, to najważniejsze. Wychodzę z założenia, że jeżeli człowiek jest całkiem zadowolony, to on przestaje się rozwijać.
Ale chyba nie masz do siebie zastrzeżeń?
– Jeszcze nie oglądaliśmy wspólnie tego meczu, nie analizowaliśmy poszczególnych sytuacji. Muszę zobaczyć moje interwencje na chłodno, żeby wychwycić swoje błędy.
To w meczu emocje brały jednak górę?
– Nie, to nie chodzi o emocje. Muszę trochę odpocząć, wtedy będę mógł przeanalizować moją grę.
To mam przyjść za kilka dni i zapytać czy jesteś zadowolony?
– Nie (śmiech). Jestem zadowolony, bo wygraliśmy.
Kiedy w 52. minucie straciliście bramkę, w wasze szeregi wkradła się jakaś niepewność?
– Myślę, że do końca byliśmy przekonani, że wygramy ten mecz.
A czy piłkarze z Opalenicy, którzy na co dzień rywalizują na boiskach trzeciej ligi czymś was zaskoczyli?
– Zagrali bardzo wysoko. To później miało swoje konsekwencje, bo ich defensywa też wyszła wysoko i nasi napastnicy mieli więcej miejsca z przodu. Dzięki temu strzeliliśmy cztery bramki.
A jak ocenisz występ całej drużyny?
– Myślę, że graliśmy w dość niesprzyjających warunkach. Boisko było bardzo grząskie, cały mecz padał deszcz, myślę, że to przełożyło się trochę na grę chłopaków. Najważniejsze, że zrobiliśmy wynik. Musimy teraz przeanalizować to spotkanie, żeby wyłapać nasze błędy.
W bramce Zagłębia bezsprzecznie „numerem jeden” jest Olek Ptak. Zastanawiam się, na którym miejscu jesteś Ty? Ostatnio na ławce rezerwowych pierwszego zespołu zasiadł Kuba Jesionkowski…
– Rozmawiałem z trenerem i powiedziałem, że chciałbym zagrać w rezerwach, bo dawno nie wystąpiłem w żadnym meczu, sam nie pamiętam kiedy ostatnio broniłem… Trener się zgodził i dlatego na ławce zastąpił mnie Kuba.
Przeczuwałeś, że w Pucharze Polski zagrasz w pierwszym składzie i dlatego chciałeś wcześniej zagrać w rezerwach?
– Miałem takie przeczucie i właśnie to zadecydowało. Przecież w meczu z Jastrzębiem to ja stałem w bramce, więc teraz miało być podobnie. Chciałem pobronić w rezerwach.
W następnym Pucharowym meczu znowu staniesz w bramce?
– Oj jeszcze długo do meczu, zobaczymy jak to będzie…
ZYG