Mirosław Krutin nadal na stanowisku prezesa KGHM

25

IMG_0351_1.JPGMirosław Krutin nadal będzie rządził miedziową spółką. Tak zdecydowała rada nadzorcza, która wczoraj (9 października) zajmowała się wnioskiem o jego odwołanie, złożonym przez przedstawicieli załogi.

Głosowanie nad wnioskiem związkowców poprzedziła burzliwa dwugodzinna dyskusja. Jednak jego wynik nie pozostawia wątpliwości. Za odwołaniem opowiedziały się 3 osoby, przeciwko – 6.

– Długa i bardzo emocjonalna z naszej strony dyskusja nie wywołała żadnej reakcji u pozostałych członków rady nadzorczej, czyli przedstawicieli skarbu państwa – komentuje Józef Czyczerski, przedstawiciel załogi w radzie nadzorczej i jednocześnie szef miedziowej „Solidarności”.

Związkowcy mówią, że jeszcze przed rozpoczęciem posiedzenia rady wiedzieli już, czego mogą się spodziewać. Podobnie wypowiadają się o spotkaniu z ministrem, które odbyło się chwilę wcześniej.

– Gdy jechaliśmy na spotkanie, przeczytaliśmy w jednej z gazet wypowiedź senatora Piotra Misiaka z PO. Okazało się, że jest to specjalista od KGHM – stwierdza z ironią Czyczerski. – Mówił on, że minister Grad będzie bronił Mirosława Krutina. Z jego wypowiedzi wynikało też, że związkowcy zajmują się polityką, a tylko politycy gospodarką.

Wynik wczorajszego głosowania nad odwołaniem prezesa Krutina nie zwiastuje uspokojenia sytuacji w miedziowej spółce. Związkowcom nie podoba się bowiem plan reorganizacji firmy. Uważają, że doprowadzi do jej zniszczenia. Najbardziej obawiają się połączenia kopalń. Aby temu zapobiec, są gotowi nawet podjąć strajk. Właśnie przygotowują się do referendum strajkowego, które rozpocznie się 14 października.

– Widać wyraźnie, że politykom nie zależy, żeby rozwiązać problemy, chcą konfrontacji – dodaje Czyczerski.

MRT


POWIĄZANE ARTYKUŁY