Szczypiorniści Zagłębia Lubin i Vive Kielce rozegrali wspaniały mecz. Spotkanie, rozegrane w ramach 6. kolejki ekstraklasy mężczyzn, zakończyło się podziałem punktów. Bramkę, która ustaliła wynik sobotniej konfrontacji zdobyli kielczanie z rzutu karnego… w ostatniej sekundzie spotkania, na nieszczęście lubinian, nie pomylił się Tomasz Rosiński.
Początek spotkania sugerował raczej, że gospodarze z Lubina zostaną rozbici. Podopieczni Jerzego Szafrańca pierwszą bramkę zdobyli dopiero w 8. minucie, kiedy przegrywali już różnicą pięciu goli. Do 11. minuty kielczanie utrzymywali pięciopunktową przewagę. Wtedy o czas poprosił szkoleniowiec Zagłębia, bura Szafrańca okazała się na tyle skuteczna, że w 17. minucie na świetlnej tablicy widniał wynik 8:8. Remisem (13:13) zakończyła się też pierwsza połowa.
Na początku drugiej odsłony gospodarze z Lubina wyszli po raz pierwszy na prowadzenie. W 35. minucie prowadziło Vive, chwilę później kielczanie mieli dwie bramki przewagi. Od tego mementu prowadzenie zmieniało się jak w kalejdoskopie. Świetne zawody rozgrywał Adamczak, w bramce doskonale radził sobie Malcher.
Na 20 sekund przed ostatnią syreną sędzia podyktował rzut karny dla gospodarzy, a kiedy Piotr Obrusiewicz zamienił go na bramkę, wydawało się, że komplet punktów zostanie w Lubinie. Niestety, w ostatniej sekundzie spotkania arbiter odgwizdał karnego dla Vive, a Tomasz Rosiński znalazł sposób na świetnie dysponowanego Malchera. W Lubinie Zagłębie zremisowało z Vive Kielce.
Zagłębie Lubin 31 – 31 Vive Kielce
Zagłębie: Malcher, Zaprutko – Motylewski, Niedośpiał 5, Zadura, Steczek, Tomczak 4, Adamczak Paweł 6, Skalski, Kozłowski 2, Obrusiewicz 6, Migała 3, Anuszewski 3, Kieliba 2.
Vive: Kubiszewski, Kotliński – Grabarczyk, Chodara, Krieger 5, Zaremba 2, Podsiadło 6, Kuchczyński, Gawęcki, Jachlewski 2, Piwko, Sadowski, Zółtak 3, Rosiński 11, Stankiewicz 2.
ZYG
Foto: zaglebie.lubin.pl