– Zawsze mówiliśmy, że są sprawy ważne dla spółki ponad wszelkimi podziałami, a ta taka jest – stwierdzają zgodnie miedziowe związki zawodowe. Związkowcy zjednoczyli siły, aby walczyć o podwyżki i sprzeciwić się połączeniu kopalń. W tym celu postanowili sięgnąć po cięższy oręż. Od jutra (1 października) rusza pogotowie strajkowe w firmie.
Związkowcy uznali, że skoro mają takie same żądania płacowe, uznają stworzenie jednej kopalni z trzech oddziałów za pomysł chybiony, a każdy z miedziowych związków jest w sporze zbiorowym z zarządem, mogą walczyć wspólnie. Jutro ogłoszą pogotowie strajkowe. Chcą w ten sposób dotrzeć do każdego pracownika ze swoimi postulatami. Od 14 do 16 października natomiast zamierzają przeprowadzić referendum strajkowe wśród górników. Później, w zależności od jego wyników, ogłoszą lub nie termin strajku.
– Nie chcemy robić strajku dla samego strajku. Jeżeli dzisiaj udałoby się usiąść i poważnie porozmawiać z zarządem, to jesteśmy gotowi takie rozmowy podjąć – zapewnia Józef Czyczerski, szef miedziowej „Solidarności”, który zwarł szyki z kolegami z 11 innych związków zawodowych działających przy KGHM.
Związki wierzą, że górnicy jednogłośnie poprą ich postulaty w zbliżającym się referendum strajkowym.
– Załoga usłucha naszych nawoływań. Górnicy dołowi zdają sobie sprawę z tego, że stracą na zarobkach około 20 procent. W sytuacji bowiem kiedy wejdzie zespolona kopalnia, będzie zmiana organizacji pracy na 6-dniowy tydzień, a w wynagrodzeniu 20 procent stanowią nadgodziny, których nie będzie – mówi Piotr Trempała ze Związku Zawodowego Pracowników Dołowych.
Według związkowców, połączenie kopalń w jeden organizm spowoduje właśnie między innymi wyeliminowanie wolnych sobót, czyli możliwości zarobku na nadgodzinach. Inne zagrożenia to wyeliminowanie ekwiwalentu za deputat węglowy, odpraw emerytalno-rentowych, nagród jubileuszowych, prawa do nagrody z wypracowanego zysku, pensji wczasowej, finansowania wczasów profilaktyczno-leczniczych i wielu innych praw pracowniczych wynikających z obowiązującego jeszcze ZUZP dla pracowników KGHM. Temu wszystkiemu związki chcą zapobiec. Zarząd trwa jednak na swoim stanowisku i nie zamierza zmieniać zdania, ani co do podwyżek, ani łączenia kopalń.
– Mamy nadzieję, że pracownicy podejdą do tego w inny sposób niż związki zawodowe i postarają się nas zrozumieć – dodaje Przemysław Ziółek z departamentu public relations w KGHM.
Związkowcy nie poprzestali na przedstawieniu swoich postulatów i ogłoszeniu pogotowia strajkowego. Wysłali także wniosek o odwołanie prezesa Mirosława Krutina do rady nadzorczej KGHM.
– Uznajemy że dotychczasowe działania pana prezesa zmierzają ku katastrofie i wszystkie rzeczy, które były zapowiadane, nie są realizowane – argumentuje Józef Czyczerski. – Ludzie w radzie nadzorczej też obserwują to co się dzieje w spółce. Jeśli będzie działała logika, to możemy liczyć na poparcie dziewięciu członków rady.
Czy spór związków z władzami spółki zakończy się strajkiem, zdecydują sami górnicy.
– Zaczyna tykać zegar. Jeżeli zarząd nie zareaguje, to będzie poświadczeniem, że przyszłość firmy i tego regionu dla tych ludzi, ludzi z zewnątrz jest obojętna – mówi Ryszard Zbrzyzny, przewodniczący Związku Zawodowego Pracowników Przemysłu Miedziowego.
MRT