Pani Lucyna Stępień z wykształcenia jest nauczycielem, instruktorem i trenerem. Od 9 lat na przebywa na emeryturze. Jej zainteresowania to taniec, pływanie, narciarstwo biegowe, tai chi. W zawodach Nordic Walking, w swojej kategorii wielokrotnie zdobywała tytuły Mistrzostw Polski, Pucharu Europy oraz Pucharu Świata. Parkrun dodaje jej sił!
O biegach parkrun w Lubinie Lucyna Stępień mówi tak.
Lucyna Stepień: Nigdy wcześniej nie biegałam z powodu przekonania o dysfunkcyjnym wpływie na stawy, gł. kolanowe. Do udziału w Parkrun namówili mnie organizatorzy w lipcu 2015, że to w żaden sposób nie zobowiązujące, można z kijkami, z psem, po miękkim podłożu, na świeżym powietrzu, ciekawi ludzie lubiący pokonywać swoje słabości… I tak z czasem połknęłam bakcyla do tego stopnia, że zrezygnowałam z sobotnich zajęć tai chi i z basenu na rzecz… Parkrun. Mam za sobą już ponad 30 startów.
Z nordic walking na bieg.
Lucyna Stepień: Do biegania adoptuję organizm na siłę, bo jest to idealna, zmienna forma treningu do nordic walking. 5 km biegu zastępuje mi 20 km marszu. Krótszy w czasie i dostępny zawsze w każdą sobotę, bez względu na warunki, w ciekawym miejscu, przy aplauzie wesoło kibicujących wolontariuszy.
Wolontariusze siła parkrun?
Lucyna Stepień: Podziwiam tych ludzi, którzy przychodzą z własnej woli na wolontariat, wcześniej od startujących i później wracają, wykonują różne czynności organizacyjne, są serdeczni, kibicują, dopingują, motywują, przeżywają sukcesy i porażki każdego biegacza.
Spośród dotychczasowych biegów, czy był jeden szczególny?
Lucyna Stepień: Każdy parkrun w Lubinie jest świątecznym ceremoniałem. Biegacze wiedzą, że są oczekiwani, otoczeni serdecznością, dba się o ich bezpieczeństwo, pogodę ducha i najlepsze samopoczucie.
Łatwo jest zacząć biegać?
Lucyna Stepień: Zanim mały człowiek ustabilizuje chód, najpierw nieporadnie biega. Duży ma potrzebę podbiec, dogonić, wyprzedzić. Chód i bieg – naturalne formy ruchu kształtuje się i doskonali całe życie – dlaczego nie na parkrun?