Po wyrównanym spotkaniu, 3 punkty pojechały do Warszawy. Niewiele jednak brakowało, aby miedziowi zatrzymali choć punkt. Podopieczni Piotra Stokowca w ramach 23 serii spotkań ekstraklasy, przegrali z „Wojskowymi” 1:2. Jedyną bramkę dla gospodarzy zdobył Krzysztof Piątek.
Choć jako pierwsi ofensywnie wykazali się piłkarze Zagłębia, bo już w 18. sekundzie niepilnowany Łukasz Janoszka wysunął się głęboko w pole karne rywali i postraszył legionistów, to zawodnik był na spalonym i miedziowym nie przyniosło do bramki. Podopieczni Stanisława Czerczesowa również nie pozostawali dłużni gospodarzom i szybko odpowiedzieli strzałem w światło bramki Martina Polaczka. Przy pierwszym, golkiper Zagłębia był na posterunku. Niestety przy drugiej szarży, piłkę do siatki „wpakował” Aleksandar Prijović. W 2. minucie, Zagłębie przegrywało 0:1. Gra miała szybkie tempo.
W 12. minucie mieliśmy sytuację kontrowersyjną. Nabita piłka na Igora Lewczuka w polu karnym Legii, odbiła się od jego ręki. Sędziowie uznali jednak, że przewinienia nie było. Chwilę później z 11 metra zacentrowaną piłkę odebrał Arkadiusz Woźniak i uderzył ją głową. Futbolówka pod skosem powędrowała obok bramki Arkadiusza Malarza. Miedziowi dobrze spisywali się w ataku pozycyjnym, konstruując ciekawe akcje. Zagłębie nie potrafiło jednak wykończyć żadnej z nich. Za to w 38. minucie, po raz drugi do siatki Polaczka trafili przyjezdni. Po szybkim trójkowym rozegraniu, piłka trafiła pod nogi Michała Kucharczyka i ten dał Legii prowadzenie 0:2. Do przerwy nic się już nie zmieniło.
– Zakładaliśmy sobie w szatni coś innego. Na początku dostaliśmy dzwona, a później nasza gra z biegiem czasu wyglądała lepiej, ale co z tego, jak przegrywamy zero do dwóch – komentuje po pierwszej połowie Łukasz Janoszka.
Wynik nie zdeprymował gospodarzy do dalszej walki. Już w 50. minucie po asyście Filipa Starzyńskiego, gola kontaktowego zdobył Krzysztof Piątek. Chwilę później ten pierwszy miał szansę na bramkę w tym spotkaniu. Miedziowi byli bliscy doprowadzenia do remisu, za to ekipa Legii jakby nieco zwolniła tempa. W 61. minucie na boisku mogliśmy oglądać Luisa Carlosa, a dziesięć minut później Krzysztofa Janusa. Obaj panowie wnieśli ożywienie w szeregach Zagłębia. W obu ekipach dobrze spisywała się defensywa, tym trudniej było przebić się przez nią i znaleźć drogę do bramki rywali. Zagłębiu nie udało się zremisować, ale do końca dotrzymywali swoim przeciwnikom kroku.
– Myślę, że zagraliśmy bardzo dobry mecz. Nie taka Legia straszna. Możemy jechać do Krakowa z nieco podniesionymi głowami – komentuje Krzysztof Piątek, napastnik Zagłębia Lubin.
Zagłębie Lubin 1:2 (0:2) Legia Warszawa
Zagłębie Lubin: Poláček – Todorovski, Dąbrowski, Zbozień, Čotra (C) – Rakowski, Starzyński (70. Janus), Kubicki, Janoszka (60. Carlos) – Woźniak (84. Sobków), Piątek.
Legia Warszawa: Malarz – Jędrzejczyk, Lewczuk, Pazdan (C), Hloušek – S. Vranješ (31. Borysiuk), Jodłowiec – Guilherme (58. Duda), Prijović, Kucharczyk – Nikolić (75. Hämäläinen).
Żółte kartki: 65. Zbozień (ZAG), 76. Carlos (ZAG), 90+2. Čotra (ZAG) – 28. Kucharczyk (LEG), 34. Guilherme (LEG)