Każdego roku jak bumerang wraca temat świątecznego łasuchowania. Trzy radosne dni często przebiegają pod znakiem równie radosnego łasuchowania. Trudno, żeby było inaczej, bo przecież tradycyjne potrawy są tak pyszne…
Aby tuż po Bożym Narodzeniu, a jeszcze przed sylwestrową zabawą waga nie pokazała zbyt dużej liczby, nie trzeba ze smakołyków rezygnować. Chociaż w Wigilię zwyczaj nakazuje post, lekarze i dietetycy mimo to zalecają zjedzenie trzech niewielkich posiłków. Całodniowa głodówka sprawia, że wigilijna wieczerza zamienia się w kulinarne szaleństwo.
Kluczem do zachowania dotychczasowej wagi i uniknięcia zdrowotnych dolegliwości jest też sposób przygotowywania świątecznych dań. Jednym z największych dietetycznych grzechów jest nasza ulubiona wigilijna potrawa – barszcz z uszkami. Na szczęście specjaliści mają rozwiązanie: – Potrawę można trochę ,,odchudzić", zamiast mąki pszennej używając razowej. Do przygotowania barszczu nie musimy też wcale używać cukru ani śmietany, wystarczy dodatek soku jabłkowego i cynamonu – podpowiada lubińska dietetyczka Agnieszka Sośnicka.
Innym sposobem na przyrządzenie lekkostrawnego dania jest upieczenie karpia w folii zamiast smażenia na głębokim oleju. Warto wprowadzić do receptur produkty pełnoziarniste lub zastąpić śmietanę jogurtem naturalnym. Dobrym pomysłem jest doprawianie potraw wigilijnych ziołami. Dodatek kminku, pietruszki czy koperku też poprawia trawienie. Jeśli jednak za bardzo sobie pofolgujemy, można wspomóc się herbatą z rumianku lub mięty.
Łatwiej będzie też zachować po świątecznych uciechach dobrą formę, jeśli od czas do czasu wstaniemy z kanapy i wyjdziemy na krótki chociażby spacer. Aby przechadzka była jeszcze bardziej atrakcyjna, proponujemy wcześniej odwiedzić stronę www.geocaching.pl, a później wprowadzić w smartfona odpowiednie współrzędne GPS.