Spodobało się, więc wracają. Z odległego Chile do Lubina przyjechali trenerzy piłki siatkowej. W ramach wizyty zwiedzili halę widowiskowo-sportową Regionalnego Centrum Sportu.
Chilijczycy pragną realizować projekt Mini Volley Chile Polonia, czyli Polska – Chile na sportowo, który powstał z myślą przede wszystkim o dzieciach i młodzieży. – Lubin to miasto, ale także nazwa naszego klubu. Staramy się promować region. W tamtejszych mediach już kilka razy pokazywano halę RCS-u. Tak więc o Lubinie słychać – mówi ksiądz Marcin Schmidt, opiekun grupy.
Dziś zobaczyli halę, przyglądali się treningowi siatkarzy. Wszystko po to, aby zebranym doświadczeniem dzielić się z dziećmi w Coquimbo, często pochodzącymi z najgorszych szkół. Dla nich klub siatkarski to coś więcej niż sport. Chilijczycy pojawi się także w Gimnazjum nr 4. To placówka, od której wszystko się zaczęło. Dzięki współpracy z gimnazjum, która trwa od lat, zadecydowano o utworzeniu sekcji piłki ręcznej, a teraz siatkowej w Coquimbo w Chile.
– Klub sportowy to ośrodek rozwoju życiowego, społecznego, gdzie dzieci często mogą zjeść jedyny ciepły posiłek w ciągu dnia – opowiada Szmidt. – Klub realizuje wyjazdy, obozy. Szkoły są przepełnione, często brakuje wyposażenia. Spójrzmy też na infrastrukturę: tam takich obiektów jak ta hala nie ma. Sport jest scentralizowany w San Diago, w stolicy, do której nasi zawodnicy mają osiem godzin drogi autobusem. W obecnych realiach to spore utrudnienie – dodaje.
Marzeniem trenerów jest stworzenie kilku lig, z których najlepsi zawodnicy mogliby w przyszłości przyjeżdżać na rozgrywki właśnie do Lubina. – Nie poddajemy się. Mamy 120 dzieciaków, dla których klub to czasem jedyny pomysł na wyjście z biedy. Sport często pozwala im uwierzyć w siebie – opowiada Alejandro Landeros, trener Deportivo Balonmano Coquimbo-Lubin.
Lubin to jeden z punktów wizyty, Chilijczycy pojawią się także w Krakowie, gdzie wezmą udział w 12-dniowym szkoleniu.