Sklepikowa burza i rządowa reakcja

7

Reforma w szkolnych sklepikach wywołała medialną burzę. Dzieciom nie smakują wydawane potrawy, szkoły rezygnują ze sklepików. W wielu miastach, także w Lubinie, reforma właściwie nie funkcjonuje. Teraz Ministerstwo Edukacji Narodowej chce przygotować plan naprawczy. Jak zaradzić patowej sytuacji, ministerstwo pyta placówki w całym kraju. Co zaproponował Lubin?

– Dyrektorzy przepisy z rozporządzenia Ministra Zdrowia z dnia 26 sierpnia 2015 roku uważają za ruch w bardzo dobrym kierunku, ale tryb wprowadzenia już nie – mówi Krystyna Kaczorowska, starszy wizytator w Kuratorium Oświaty we Wrocławiu. To właśnie tutaj rozpatrywane były uwagi szkół z powiatu lubińskiego dotyczące wprowadzenia zdrowego żywienia w szkołach.

Większość szkół o rozporządzeniu dowiedziała się dopiero pod koniec sierpnia na konferencjach zorganizowanych przez Dolnośląskiego Kuratora Oświaty. Wtedy było już za późno, żeby działać. – W tym czasie wiele szkół było już po przetargach na dostawy produktów. Dyrektorzy muszą teraz renegocjować umowy. Na to potrzeba jednak czasu – opowiada Kaczorowska.

Właśnie z tego powodu do dzisiaj w wielu szkołach nadal nie ma zdrowej żywności. Ale to nie jest jedyny problem. Dyrektorzy zwracają uwagę, że do zmian nie są przygotowane także hurtownie, w których brak odpowiednich artykułów spożywczych. Do przygotowania potrwa szkoły potrzebują też odpowiedniego sprzętu kuchennego, co generuje dodatkowe koszta.

Teraz dyrektorzy obawiają się, że – biorąc pod uwagę opinie dzieci na temat potraw – rodzice zrezygnują z wykupywania obiadów wydawanych w szkołach.

Wtedy problem na pewno nie zniknie. – Dyrektorzy z powiatu lubińskiego są zdania, że zmianę w zakresie stosowania przepisów w szkołach i placówkach należałoby przełożyć na edukację domową, posiłki szkolne nie zmienią zasad żywienia w domu – mówi Krystyna Kaczorowska. – Ich zdaniem, jeśli dziecko zrezygnuje z obiadu w szkole, to zastąpi je niekoniecznie zdrowym śniadaniem. Należałoby do problemu otyłości podejść systemowo i włączyć do działań rodziców – dodaje.

Uwagi i sugestie dyrektorzy szkół zgłaszali do 30 września do wybranego kuratorium oświaty. Wnioski właśnie zostały rozpatrzone i przekazane do ministerstwa, które już zapowiedziało powrót drożdżówek. Możliwe więc, że rozporządzenie, już w nie tak restrykcyjnej formie zyska przychylność zarówno uczniów, jak i oświaty.


POWIĄZANE ARTYKUŁY