Mówią STOP uchodźcom

34

 – Jesteśmy jedyną partią, która sprzeciwia się islamizacji. Jesteśmy gotowi zrezygnować z unijnych stołków, aby obronić naszą polskość. Znajdujemy się w prawdziwym niebezpieczeństwie, któremu chcemy zapobiec – mówią lokalni KORWIN-owcy. Na poparcie swoich słów przygotowali happening i wystawę drastycznych fotografii, które zalały internet w związku ze zbliżającą się falą uchodźców.

– Może wystawa nie jest duża, ale tutaj liczy się przekaz. To, co na niej zobaczymy, to prawda, którą próbuje się przemilczeć – uważa Zbigniew Gatkowski, działacz partii i jeden z organizatorów dzisiejszego happeningu. Wystawa celowo zorganizowana przy kościele św. Maksymiliana Marii Kolbe, ma uświadamiać lubinianom, czym grozi przyjęcie do kraju imigrantów.

O skali zagrożenia przekonywał też Leszek Jasica, były żołnież 17. Wielkopolskiej Brygady Zmechanizowanej z Międzyrzecza – Służyłem w Afganistanie i obowiam się tego, jak rząd zamierza werfyfikować ludzi. Zapewniam, że tam nie ma takiej administracji jak u nas, ludzie pozbywają się dokumentów i po przekroczeniu granic zeznają na swoją korzyść, aby czerpać maksymalne korzyści. Obawiam się, że jak się zadomowią, to możemy mieć powtórkę z 11 września – opowiada Leszek Jasica.

Działacze przede wszystkim liczą na podpisy pod petycją, która ostatecznie trafi do rąk premier Ewy Kopacz. – Mamy 200 podpisów z Głogowa, ponad 100 zebraliśmy w Polkowicach. Liczymy, że po naszej dzisiejszej akcji uzbieramy ich około 600. A to tylko pierwszy tydzień – opowiada Tomasz Kuncik z okręgu jelenio-górskiego partii KORWIN.

Osób, które przyłączają się do akcji nie brakuje, podobnie jak zaproszeń na zorganizowanie podobnych happeningów. I to nie tylko na Dolnym Śląsku. Co jeżeli cały trud pójdzie jednak na marne? – Wtedy z pewnością będziemy zabiegać o zmiany w polskim prawie. Z akcją nie zwolnimy też tempa po wyborach – zapewniają działacze.

KORWIN-owcy szykują też manifestację, która odbędzie się 18 października w Głogowie. I to za wszelką cenę. – Prezydent miasta nie wydał nam oficjalnej zgody. W związku z tym, że na odpowiedź minął czas ustawowy, traktujemy to jako przyzwolenie – mówi Tomasz Kuncik. – Niezależnie od tego, co okaże się na miejscu, zrobimy to całkowicie legalnie. Mamy wolność słowa, jesteśmy chronieni konstytucją. Mamy też nadzieję, że takie akcje będą powielane – dodaje.


POWIĄZANE ARTYKUŁY