Sklepików ze zdrową żywnością nie ma, w wielu szkołach podstawowych i gimnazjach nie będzie ich wcale. Przynajmniej w Lubinie.
Postanowiliśmy sprawdzić, jak radzą sobie szkolne sklepiki ze zdrową żywnością w lubińskich szkołach. Odkąd ministerstwo zdecydowało, że w szkołach ma być sprzedawana wyłącznie zdrowa żywność, wiele punktów w całej Polsce jest zamykanych. Uczniowie nie chcą bowiem kupować produktów, które nie są słone lub słodkie.
W Lubinie sytuacja wygląda jeszcze inaczej. – W naszej szkole nie mamy sklepiku – usłyszeliśmy w większości zapytanych o tę kwestię podstawówkach i gimnazjach. Do nielicznych wyjątków zalicza się m.in. Szkoła Podstawowa nr 5. Tutaj jednak żadnej rewolucji gastronomicznej nie było i nie będzie. Szkoła zdrowy jadłospis zapewnia swoim uczniom od kilku lat. Podobnie jak w Zespole Szkół Integracyjnych w Lubinie.
W większości przypadków ministerialne rozporządzenie nie ma odzwierciedlenia w rzeczywistości. – W związku z tym, że wytyczne dotyczące zarządzenia zostały opublikowane bardzo późno, większość szkół nie miała fizycznej możliwości i czasu na wprowadzenie ich w życie – mówi Andrzej Pudełko, naczelnik Wydziału Oświaty, Kultury i Nadzoru Właścicielskiego lubińskiego magistratu.
Dyrektorzy jeszcze do końca nie wiedzą, jak i czy w ogóle pomysł zaistnieje w szkolnych realiach. Uczniowie za to zdania mają wyrobione. – Posiłki bez przypraw są niedobre – mówią zgodnie. Ale wielu z nich już radzi sobie z nowym rozporządzeniem, przynosząc jedzenie ze sobą.
Na tym pomysłowość młodych ludzi się nie kończy. Na terenach szkół działają też pewnego rodzaju „grupy zorganizowane” – uczniowie kupują hurtem słodycze i napoje, następnie wymieniają się nimi, lub sprzedają w szkole w nowej cenie. Wśród dzieci brakuje też przekonania co do zasad zdrowego żywienia. – Nadal jest za wcześnie, żeby wyciągać wnioski, czy propozycja resortu się sprawdzi. Z dyskusją na ten temat należałoby poczekać do października – uważa Iwona Kędzierska, wicedyrektor Zespołu Szkół Integracyjnych w Lubinie.
Ministerstwo Edukacji Narodowej zwróciło się już do szkół z prośbą o wskazanie problemów związanych z funkcjonowaniem zarówno sklepików, jak i stołówek. – Jakiego rodzaju są to bariery? – pyta minister. Dyrektorzy mają czas do 30 września na przekazanie informacji do właściwego kuratorium oświaty.