Na wiele sposobów, nie patrząc na koszta – pomagają. Wolontariusze Dzieci z Naroczyc przez cały czas działają. I to dosłownie. – Nie marnujemy żadnej chwili. Idę na spacer, do sklepu, myślę o czymś zupełnie innym, ale jak zobaczę plastikową nakrętkę, to nie odpuszczam – opowiada Wiera Zgobik, pomysłodawczyni wolontariatu.
A zbierać warto. Dzięki takim właśnie akcjom lubińskie hospicjum zawsze może liczyć na wsparcie. Tym razem na pomoc dla potrzebujących udało się uzbierać ponad 900 złotych. Do hospicjum trafiły środki pielęgnacyjne, tj. chusteczki, nawilżające, ręczniki jednorazowe czy sudocremy. Wolontariusze przez cały sierpień zbierają wszystko, co da się przetworzyć i spieniężyć – butelki, zakrętki, makulaturę. Ostatnio przygotowywali także konfitury. Swoją postawą do działania zachęcają także innych.
– Tam, gdzie mieszkamy, to już tradycja. Wszyscy wiedzą i się przyłączają. Nawet śmiejemy się, że będziemy musieli ustalić jakieś terytoria, bo czasem mamy tyle rąk do pomocy – opowiada Anna Walczak, która w wolontariacie działa cuda. W ciągu trzech miesięcy nazbierała więcej, niż trzy wioski razem wzięte. – Nie patrzę na nic. Ludzie czasem różnie reagują, ale idziemy na przód. To są wielkie potrzeby i wielka odpowiedzialność. Jak trzeba, wyciągamy puszki nawet ze śmieci. Małą grupą osiągamy wielkie rzeczy – dodaje.
Małą, bo liczącą niewiele ponad 20 osób. – To, ilu ludzi nam pomaga, zmienia się cały czas. Mamy zarówno fantastyczną młodzież, jak i dorosłych. Wiadomo, młodzi ludzie idą do szkoły, na studia. Ale chcą pomagać – opowiada Wiera Zgobik. – My też mamy wsparcie i to ogromne. Serdecznie dziękujemy wszystkim, którzy o nas pamiętają – dodaje.