Złodziej sam przyszedł na policję, bo… miał dozór

676

Najpierw włamał się do domku holenderskiego i go okradł, a potem sam stawił się na komendzie… W ten sposób wpadli 40-letni złodziej i jego 34-letnia wspólniczka. Oprócz skradzionych przedmiotów w ich mieszkaniach funkcjonariusze znaleźli również narkotyki.

– Kilka dni temu policjanci z Komendy Powiatowej Policji w Lubinie przyjęli zawiadomienie w sprawie kradzieży z włamaniem do domku typu holenderskiego. Sprawca dostał się do wnętrza przez drzwi tarasowe, splądrował lokal i ukradł między innymi agregat prądotwórczy, elektronarzędzia i laptopa. Właściciel straty wycenił na blisko 10 tysięcy złotych – mówi podkom. Sylwia Serafin, oficer prasowy lubińskiej policji.

Funkcjonariusze wydziałów prewencji i kryminalnego podjęli działania, a informacja o ich ustaleniach trafiła do koordynującego dyżurnego.

Niespodziewanie tego samego dnia do jednostki stawił się na dozór policyjny mężczyzna, dobrze znany policjantom, gdyż niejednokrotnie popadał w konflikt z prawem.

– To właśnie dyżurny, analizując sprawę, skojarzył, że może być on odpowiedzialny za zgłoszone włamanie. Dzięki sprawnej koordynacji i szybkiemu przekazaniu informacji, 40-latek został zatrzymany niemal natychmiast po złożonym zawiadomieniu – dodaje podkom. Sylwia Serafin.

W trakcie przeszukania mieszkania 40-latka, mundurowi znaleźli część skradzionych przedmiotów. Pies z głogowskiej komendy specjalizujący się w wykrywaniu narkotyków znalazł natomiast amfetaminę i marihuanę.

Okazało się, że 40-latek nie działał sam i miał 34-letnią wspólniczkę. W jej mieszkaniu znaleziono pozostałą część skradzionych przedmiotów.

– Para po czynnościach trafiła do policyjnej celi. Zgromadzony przez śledczych materiał dowodowy pozwolił przedstawić mężczyźnie i kobiecie zarzut kradzieży z włamaniem. Dodatkowo 40-latek odpowie za posiadanie narkotyków. Wkrótce oboje za swoje czyny staną przed sądem. Może im grozić kara nawet do 10 lat pozbawienia wolności – mówi podkom. Sylwia Serafin.


POWIĄZANE ARTYKUŁY