Zamiast siedzieć w domu ruszyli w miasto, by szukać śladów przeszłości. W ramach cyklu „Historia w terenie” kilkudziesięciu mieszkańców Lubina i okolic znów wybrało się na spacer, podczas którego nie tylko miło spędziło czas, ale też poznało wspomnienia, ciekawostki i lokalne legendy.
Lubinianie coraz chętniej zamieniają wakacyjne południa na wspólne poznawanie historii swojego miasta. Dzisiejsze spotkanie to kolejny przystanek w ramach cyklu spacerów historycznych, które organizuje Stowarzyszenie Lubin i Okolice oraz Muzeum Historyczne w Lubinie.
– To już nasze kolejne zajęcia z cyklu „Historia w terenie”, czyli lubińskie spacery historyczne – wyjaśnia Magdalena Gębarowska, edukator z Muzeum Historycznego w Lubinie.

– Jest to projekt dofinansowany z budżetu gminy miejskiej Lubin. Zapraszamy wszystkich chętnych, niezależnie od wieku, do poznawania naszego miasta od strony historycznej – zachęca.
W ramach letnich spotkań uczestnicy odwiedzają różne lokalizacje, m.in. rynek, ratusz, Kościół Matki Bożej Częstochowskiej. Przed nimi jeszcze dwa spacery – 11 i 13 sierpnia, kiedy przewodnik poprowadzi grupę m.in. ulicą 1 Maja oraz do lubińskiej Poczty Głównej.
Zainteresowanie wydarzeniem jest spore. Na każdym spotkaniu pojawia się od 25 do nawet 35 osób. Co istotne, są to grupy międzypokoleniowe: młodzież, dorośli i seniorzy wspólnie przemierzają miasto, słuchając opowieści przewodników. Dziś rolę przewodnika pełnił Wojciech Holicki z Muzeum Historycznego w Lubinie.
– Uczestnicy przekazują nam bardzo pozytywne informacje zwrotne. Cenią sobie ciekawe trasy i informacje, które później mogą przekazywać dalej, na przykład rodzinie spoza Lubina – mówi Magdalena Gębarowska.
Wśród częstych uczestniczek jest m.in. pani Dagmara, która podkreśla walor edukacyjny i unikalność przekazywanej wiedzy.
– Spotkania przybliżają nam historię Lubina, o której często wiemy niewiele, zwłaszcza jeśli jesteśmy mieszkańcami napływowymi – tłumaczy. – Oprowadzający są bardzo rzetelnie przygotowani. Przemycają ciekawostki, których nie znajdziemy w Wikipedii. Nie chodzi tylko o fakty z Lubina. Ostatnio poznawaliśmy historię murów nie tylko naszych, ale też np. chińskich czy rzymskich. To historia przez duże H.

Dla innych równie ważna co historia jest społeczna strona tych spotkań.
– Poznawanie historii to jedno, ale też integracja – zauważa pani Grażyna. – Integrujemy się my, troszkę starsi, albo może młodzi inaczej po prostu. Zdobywamy wiedzę, jesteśmy aktywni. Bardzo lubimy te spotkania – dodaje.

Letni cykl „Historia w terenie” zakończy się w połowie sierpnia, ale jak zapowiadają organizatorzy nie będzie to koniec inicjatywy. Spacery historyczne zdaję się, że już na stałe wpisały się w lubiński kalendarz wydarzeń miejskich.
Fot. BM