Lubinianie, którzy zgromadzili się dziś wieczorem w kościele pw. Matki Bożej Częstochowskiej obejrzeli produkcję „Dzwonnik z Notre Dame” z 1923 r., do którego muzyka wykonana była na żywo na organach – za nami drugi dzień Festiwalu Kina Organowego.
To już trzecia edycja Festiwalu Kina Organowego, na który zaprosiła mieszkańców Narodowa Orkiestra Dęta w Lubinie. Dziś wyświetlono produkcję „Dzwonnik z Notre Dame” z 1923 r.
– Drugi wieczór spędziliśmy w cieniu (i mroku) katedry Notre Dame, zbudowanej w 6 miesięcy na planie filmowym. „Dzwonnik z Notre Dame” (1923) w reżyserii Wallace’a Worsleya to film, o którym krytycy pisali, że będzie żył wiecznie. Tymczasem, na długo przed premierą, prasa żyła przeciekami z planu. W dzienniku „Film Daily” pisano, iż reżyser musiał zamienić tradycyjny megafon na kosztowny zestaw nagłośnieniowy, by zapanować nad armią statystów, dla których dział kostiumów uszył 3 tysiące ubrań. Ktoś inny uprzejmie donosił, iż Studio Universal zatrudniło pięćdziesięciu detektywów, których zadaniem było wyłapywanie drobnych złodziejaszków udających statystów czy członków ekipy. Jednak największą sensacją okazał się Lon Chaney zwany „człowiekiem o tysiącu twarzy”. Ten amerykański aktor, a także mistrz makijażu i charakteryzacji (z nieodłącznym kuferkiem kosmetyków, peruk, masek, wąsów czy sztucznych zębów), stworzył niezapomnianego Quasimodo – mówi Joanna Banaszak z NOD.
Na koniec, 5 lipca, o godz. 20 wyświetlony zostanie „Brzdąc” z 1921 r.
– Naszą gwiazdą będzie najsłynniejszy (i najbogatszy) włóczęga w historii kina, czyli Charles Chaplin – mówi Joanna Banaszak z NOD. – Pomysł na „Brzdąca” (1921) narodził się w teatrze, gdzie Chaplin zobaczył czterolatka tańczącego z ojcem na scenie. „Mój Boże – pisał później w swojej „Autobiografii” – pomysły napływały mi lotem błyskawicy”. Montaż filmu zbiegł się z rozwodem z żoną Mildred Harris i konfliktem z wytwórnią, która „poprzez Mildred chciała położyć areszt na Brzdącu”. Przezorny Chaplin wywiózł 122 km taśmy do innego stanu i zmontował w tajemnicy, w pokoju hotelowym „używając po temu wszystkich mebli – półek, komód i szuflad – aby rozwiesić na nich rolki”. Co to była za udręka! Pocięte ujęcia uwielbiały się gubić pod łóżkiem, a te zmontowane można było zobaczyć tylko na małym aparacie montażowym, który „rzucał na ręcznik obrazek nie większy od pocztówki” – wspomina w „Autobiografii”. W końcu udało się pokazać film publiczności. „Brzdąca” anonsował napis: „Film z uśmiechem a może nawet łzą”. Charlie Chaplin otrzymał pierwszego honorowego Oscara w historii kina podczas rozdania nagród w 1929. To była nagroda specjalna przyznana „za wszechstronność i geniusz w aktorstwie, pisaniu, reżyserii i produkcji filmu „Cyrk” (1928). Filmu, który wymagał od Chaplina siły atlety, zręczności akrobaty, odwagi linoskoczka i sprytu iluzjonisty, gdy na drodze do premiery stanęły: pożar studia, zarysowany negatyw, śmierć matki, rozwód z drugą żoną, konflikt z wytwórnią i… zaległe podatki. Fragmenty filmu z muzyką na żywo pokażemy podczas plenerowego wydarzenia w ostatnim dniu festiwalu. Niewykluczone, że na scenie pojawi się sam… Charlie Chaplin – dodaje.
Wstęp na Festiwal Kina Organowego jest bezpłatny, jednak żeby wziąć w nim udział, trzeba wcześniej odebrać darmową wejściówkę. Wejściówki dostępne są w siedzibie NOD. Można też pobrać taki bilet w wersji online.
Fot. Tomasz Folta