5703 kibiców oglądało dziś niezbyt porywający spektakl w wykonaniu Zagłębia Lubin i Polonii Warszawa. Najbardziej co raziło, to brak skuteczności. Podopieczni Pavla Hapala często popełniali błędy, których nie raz konsekwencją mogła być bramka dla gości. Mecz zakończył się jednak bezbramkowym remisem.
Z początku bardzo aktywny na skrzydle był Elton Lira. Kilka razy próbował przebić się przez obronę Polonii, ale ostatecznie gola nie zdobył i tak naprawdę, to jedyne akcje za które można pochwalić Brazylijczyka. W późniejszym etapie meczu pomocnik miejscowych był bardzo nieskuteczny. Goście zaczęli atakować bramkę Zagłębia po pięciu minutach. Wcześniej ekipa Pavla Hapala nie pozwoliła „czarnym koszulom” zbytnio zbliżyć się do własnej bramki.
Gra nieco zwolniła swoje tempo. Zarówno gospodarze jak i goście nie potrafili znaleźć dobrego rozwiązania, które dałoby im celne trafienie. Na chwilę sytuację ożywił Piotr Grzelczak, który silnym strzałem sprzed pola karnego próbował pokonać Michała Gliwę. Piłka powędrowała jednak nad poprzeczką. W 17. minucie Miłosz Przybecki minął bramkarza miedziowych i próbował zdobyć gola z ostrego konta. Wcześniej błąd popełnili obrońcy gospodarzy. Sytuacja Przybeckiego nie zmieniła bezbramkowego rezultatu spotkania. Zagłębie dopiero w 23. minucie stworzyło ciekawszą akcję. Strzałem z głowy, Mariusza Pawełka chciał zaskoczyć Michał Papadopulos. Gola jednak nie zdobył. Błąd obrony miedziowych w 28. minucie mógł ich kosztować utratę bramki. Do strzału przyłożył się Piotr Grzelak. Piłka minęła trzech obrońców Zagłębia i gdyby nie Michał Gliwa, Polonia prowadziłaby 1:0. Do przerwy stan meczu, 0:0.
Przed rozpoczęciem drugich 45. minut, na murawę wybiegły piłkarki nożne Zagłębia, które w tym roku wywalczyły awans do najwyższej klasy rozgrywkowej.
W drugiej odsłonie spotkania miedziowi wyszli na murawę w takim samym składzie jak w pierwszych 45. minutach. Gra gospodarzy nie zmieniła się. Miedziowi dalej szukali sposobu na przełamanie złej passy. Pavel Hapal po jakimś czasie wprowadził na murawę Davida Abwo, który zastąpił Eltona Lirę. Kibice pożegnali Brazylijczyka gwizdami. W 66. minucie w zamieszaniu podbramkowym piłkę przejęli goście. Nie opanowali jednak futbolówki na tyle, aby oddać silny i precyzyjny strzał na bramkę Gliwy. Bramkarz Zagłębia bez problemu poradził sobie z tym atakiem. W 70. minucie miedziowi jakby odżyli. W pole karne wpadł David Abwo, jego strzał nie był celny. To jednak nie był koniec meczu. Odbita piłka trafia do Arkadiusza Woźniaka, jednak i ten nie potrafił pokonać bramkarza gości.
Minutę później Zagłębie wywalczyło rzut wolny. Adrian Błąd podał do Arkadiusza Woźniaka, który ponownie miał okazję na zdobycie gola. W bezpośrednim pojedynku lepszy okazał się Mariusz Pawełek. W 72. minucie szkoleniowiec gospodarzy wprowadził Macieja Małkowskiego. Wielu kibiców pamiętało jego dobry występ przeciwko ekipie z Wrocławia i liczyło na podobny w tym pojedynku. Faktycznie, miedziowy pomocnik stworzył kilka ciekawych akcji, ale nie przyniosły one upragnionej bramki. Zagłębie ostatecznie podzieliło się punktami z Polonią. W najbliższy czwartek miedziowi podejmą Lechię Gdańsk.
– Na gorąco ciężko cokolwiek powiedzieć. Myślę, że punkt jest punktem. Chcieliśmy spotkanie wygrać, ale nie zagraliśmy na pewno najlepszego spotkania. Paradoksalnie można powiedzieć, że dziś nie było koncentracji, ale nie straciliśmy bramki. To jest najważniejsze – skomentował Maciej Małkowski, zawodnik KGHM Zagłębia Lubin.
Zagłębie: Gliwa, Banaś, Tunchev, Rymaniak, Nhamoinesu, Bilek, Jeż, Papadopulos, Błąd, Lira, Woźniak.
Polonia: Pawełęk, Todorovski, Morozov, Baran, Pazio, Przybecki, Hołota, Tosik, Kiełb, Piątek, Grzelczak.