Dzisiejsze zakończenie roku szkolnego w lubińskim I Liceum Ogólnokształcącym było wyjątkowe. Po 20 latach na stanowisku dyrektora ze szkołą żegna się Józef Marciniszyn. – Jestem dumny, że byłem częścią 77-letniej historii tej szkoły – mówi odchodzący na emeryturę dyrektor I LO.
Uroczyste zakończenie roku szkolnego w I LO jak zwykle odbyło się na tutejszym boisku. Dziś ze szkołą żegnało się, witając wakacje, 503 uczniów tej placówki. Ci najlepsi odebrali nagrody – zarówno od dyrekcji liceum, jak i władz powiatu lubińskiego, któremu podlega ta placówka.
W tym roku szkolnym aż 226 uczniów uzyskało świadectwo z wyróżnieniem. Najwyższa osiągnięta przez ucznia średnia ocen to 6,0. Jednak, jak podkreśla dyrektor Józef Marciniszyn, w I LO stawia się również na umiejętności miękkie, społeczne, które młodym ludziom bardzo przydadzą się w życiu. By opuszczając tę szkołę, byli wrażliwi na cudze potrzeby, żeby je dostrzegali, ale też potrafili znaleźć swoje miejsce.
– Ostatni rok był bardzo trudny, bo od wydarzeń, które były chlubą – osiągnięcia uczniów, choćby piąte miejsce w Polsce wśród szkół kompetencji przyszłości – po dwoje młodych ludzi, którzy sobie nie poradzili z życiem. Jeżeli mam mówić o wynikach, były bardzo wysokie, dzieci są zmotywowane, tu jest olbrzymi potencjał. Myślę, że potrafimy na tyle, na ile jest to możliwe, wspomóc i rozwijać nie tylko na tej niwie edukacyjnej, ale też życiowej, chociaż jak wspomniałem, nie zawsze to się udaje – mówi Józef Marciniszyn. – Myślę, że dajemy impuls młodym ludziom do tego, aby przemyśliwali swoje przeszłe kroki, aby byli wyposażeni w umiejętność radzenia sobie z problemami życiowymi. I to jest dużo trudniejsza niwa od tej edukacyjnej, która jest programem obowiązkowym szkoły. Ta druga – umiejętności radzenia sobie w życiu, jest dużo trudniejsza i efekty przychodzą dużo później. To nie jest świadectwo z paskiem, to jest późniejsza refleksja, czy sobie poradzili – dodaje. – Dlatego weszliśmy w projekty i jesteśmy tak wysoko wśród szkół w rankingu kompetencji przyszłości. To są umiejętności wynajdywania, dostrzegania problemów, potrzeb ludzkich i to rokuje w życiu. Liceum nie przygotowuje do zawodu, w związku z tym warto młodych ludzi wyposażyć w umiejętności miękkie, społeczne. To jest bardzo przydatne. I tu chyba, jak pokazują rankingi, radzimy sobie bardzo dobrze – przyznaje, odnosząc się do udziału uczniów w Olimpiadzie Zwolnieni z Teorii i piątym miejscu I LO w tegorocznym ogólnopolskim Rankingu Szkół Zwolnieni z Teorii (kilka razy I LO zajęło również pierwsze miejsce w tym rankingu).
Dzisiejsze zakończenie roku szkolnego było dla Józefa Marciniszyna ostatnim w roli dyrektora I LO, od września przechodzi on na emeryturę. Pożegnali go dziś zarówno uczniowie, nauczyciele, jak i starosta lubiński Paweł Kleszcz, przewodnicząca rady powiatu Jadwiga Musiał oraz Tomasz Górzyński, przewodniczący lubińskiej rady miejskiej.
– Jestem dumny, że byłem częścią 77-letniej historii tej szkoły – mówi Marciniszyn, który kierował I LO 20 lat. – Poprzednicy też mieli długie staże. To chyba powoduje, że ta szkoła jest stabilna, rozwija się tak, jak się rozwija i ma ciągle wysoką pozycję we wszelkich notowaniach. Mam nadzieję, że przyczyniłem się do tego, że szkoła jest tak wysoko i tę pracę, którą wszyscy wkładają, jakoś tak zagospodarowywałem, że mamy się czym pochwalić – dodaje. – Mam nadzieję, że będę osobą bardzo zajętą. Planów mam dużo, nie zamierzam oglądać się wstecz. Chociaż zawsze z dużym sentymentem i refleksją, bo to jest lwia część mojego życia, będę spoglądał na tę szkołę i z dozą życzenia, aby jeszcze lepiej się tu działo – przyznaje.