Elektryczny Kiler – nowy lubiński zespół

857

Połączyła ich wspólna pasja, jaką jest muzyka. Skrzyknęli się, spotkali kilka razy i na efekty nie trzeba było długo czekać. Mowa o lubińskim zespole Elektryczny Kiler i jego debiutanckim teledysku „Jestem z miasta”.

„Jestem z miasta” – ten kawałek z pewnością znają wszyscy fani rocka urodzeni w latach 90-tych lub wcześniejszych. To jeden z wielu hitów kultowego zespołu Elektryczne Gitary, który stał się inspiracją do założenia lubińskiej grupy Elektryczny Kiler. Kapela ma już za sobą pierwsze wspólne występy na scenie. Próbkę ich muzycznych możliwości można było podziwiać podczas tegorocznych majówek, kiedy to zagrali koncert przed byłym Pałacykiem Ślubów. Ponad dwa tygodnie temu na YouTube pojawił się natomiast ich pierwszy teledysk.

– Pomysł teledysku do piosenki „Jestem z miasta” Elektrycznych Gitar zrodził się zupełnie przypadkowo – tłumaczy Krystian Lewicki, wokalista i gitarzysta zespołu. – Ze zwykłej, luźnej idei trzy miesiące temu, podczas rozmów w zimowe wieczory, a rozkwitł na wiosnę, jak kwiaty na słonecznej łące.

– Po wielu tygodniach pracy nad nagrywaniem muzyki, przygotowywaniem koncepcji, kręceniu scen i montażem filmu dajemy słuchaczom dzisiaj coś więcej niż opowieść o mieście. Chcemy, żebyście, słuchając piosenki stali się częścią jego „żywotności”. To jest prezent od nas dla Was! Muszę zaznaczyć, że teledysk nakręcił i zmontował nasz serdeczny przyjaciel i bardzo zdolny operator filmowy Seweryn Odalski – kontynuuje artysta.

Prócz niego zespół tworzą: Maciej Stafaniak, Piotr Zdobylak, Julian Wojtowicz, Fabian Drozda. Wszyscy mają niemałe doświadczenie na scenie i grają też w innych zespołach.

– Ja i nasz basista Piotrek gramy też w Nervokainie, perkusista Fabian gra w metalowym zespole we Wrocławiu, a wokalista Maciek dawno temu grał z Mariuszem Tryniszewskim w zespole „Postanowiłem zmądrzeć”. Z kolei Julian współpracuje z wielkimi artystami, np. z członkiem grupy VOX czy z Patrycjuszem Gruszeckim. Fajnie, że się zgodził do nas dołączyć – podkreśla lider Elektrycznego Kilera.

Nazwa grupy nie jest trudna do rozszyfrowania. Pierwsze słowo pochodzi rzecz jasna od Elektrycznych Gitar, których covery będą stanowiły główną część twórczości lubińskiej kapeli. Drugie zaś od znanego przeboju „Kiler”.

– Piosenki niby oparte na akordach gitarowych ze śpiewników piosenek turystycznych, ale talent Kuby Sienkiewicza w pisaniu tekstów wyniósł te melodie na szczyty list przebojów. Wpisali się w polską popkulturę lat ’90 i 2000′, a każdy z nas nawet dzisiaj umie zaśpiewać parę wersów piosenek takich jak: „Jestem z miasta”, „Kiler”, „Co powie Ryba”, „Włosy”, „Żądze” czy „Co Ty Tutaj Robisz”. Dlatego i my chcemy dodać małą cegiełkę do tego, żeby piosenki ciągle były przypominane i wyśpiewywane przez ludzi z uśmiechem i radością. Lubimy tych piosenek prostotę muzyczną i ponadprzeciętne teksty, dlatego podjęliśmy wyzwanie, że może to pora i czas na podarowanie Wam wszystkim odrobinę muzycznych wspomnień, kiedy świat bez internetu możliwie, że był jakiś ciekawszy i bardziej kolorowy, a ludzie rozmawiali ze sobą szczerze cytatami z polskich filmów! – wyjaśnia Krystian Lewicki.

Muzycy z dużym dystansem podchodzą do tego, co robią i do ewentualnych efektów swojej pracy.

– Zobaczymy, czy to chwyci. Czy zyska popularność na lokalnych imprezach typu dni miasta, festyny itd. Musimy zobaczyć, jaka będzie reakcja, bo wiemy, że Elektryczne Gitary ruszyły teraz w trasę koncertową po wielu latach przerwy. Może ludzie sobie przypomną te hity – dodaje wokalista.

Fot. Tomasz Folta, archiwum zespołu


POWIĄZANE ARTYKUŁY