Zarysował jeden zaparkowany samochód i jechał dalej, potem drugi, trzeci i czwarty. 51-letni lubinianin nie potrafił wyjaśnić policjantom, dlaczego do tego doszło, a był trzeźwy i wypowiadał się składnie.

W środę po południu w okolicach Szkoły Podstawowej nr 14 doszło do niecodziennego zdarzenia. Mężczyzna jadący volkswagenem staranował cztery stojące na parkingu auta. Samochody nie parkowały obok siebie, a kierowca w sumie pokonał około 100 metrów, co kilkadziesiąt wjeżdżając w kolejny samochód.
Policja informację o tym zdarzeniu otrzymała przed godziną 17. – 51-letni kierowca nie był w stanie racjonalnie wytłumaczyć, dlaczego doszło do tego zdarzenia i doprowadził do uszkodzenia aut – mówi asp. szt. Krzysztof Pawlik, zastępca oficera prasowego Komendy Powiatowej Policji w Lubinie.

Ciąg uszkodzeń zaczął się od tego, że kierujący volkswagenem lubinianin, próbując wyminąć zaparkowanego fiata uderzył w inne stojące na parkingu auto, zarysowując je, uszkadzając również zderzak i tablicę rejestracyjną. Nie zatrzymał się, lecz jechał dalej i znowu próbując wyminąć zaparkowany samochód zarysował je, uszkadzając zderzak. Nie zatrzymało go to jednak, jechał dalej. Po 30 metrach uszkodził trzecie już zaparkowane auto, tym razem błotnik, lusterko i zderzak. Po kolejnych 20 metrach uszkodził czwarte auto – również próbując ominąć.
Dalej już nie pojechał. Na miejsce wezwano policję.
– Zatrzymano prawo jazdy mężczyzny. Zdarzenie traktowane jest jako wykroczenie. Kierowca odpowie przed sadem za spowodowanie zagrożenia w ruchu drogowym. Wystosujemy wniosek o skierowanie go ponownie na egzamin – dodaje policjant.