– Napisał, że ma 32 lata i spytał się córki o jej wiek. Odpowiedziała mu, więc wiedział, że rozmawia z dzieckiem. Poprosił o zdjęcie, córka mu je wysłała, ale z zasłoniętą buzią. Wtedy poprosił, żeby odsłoniła brzuch – relacjonuje zaniepokojona lubinianka, która przeczytała całą korespondencję swojego 10-letniego dziecka z nieznajomym. Sprawę zgłosiła na policję. Okazuje się, że, choć do miejscowej komendy nie wpływa wiele podobnych zawiadomień, to w skali kraju można mówić już o pladze. Jak wynika z danych ministerstwa cyfryzacji, w ciągu ostatniego roku w internecie wykryto ponad siedem razy więcej treści dotyczących seksualnego wykorzystywania dzieci.

Opisywana rozmowa odbyła się poprzez aplikację Snapchat. Ostatecznie osoba „po drugiej stronie” nie dostała, czego chciała. Dziewczynka odmówiła mu wysłania kolejnych zdjęć. Rozmówca miał jeszcze pytać 10-latki, z kim jest w pokoju oraz wysyłać jej emotki w postaci m.in. serduszek.
– Pisał też, że jest śliczna i że nikt nie musi wiedzieć o tej rozmowie – dodaje mama.
Jak podkreśla kobieta, była to jedyna rozmowa jej dziecka z tym mężczyzną, bo jest przekonana, że to mężczyzna. Mimo to nie zamierzała bagatelizować sprawy i jeszcze tego samego dnia jej mąż poszedł z tym na policję.
– Ta sytuacja uświadomiła mi, że tacy ludzie mogą polować na dzieci w różnych miejscach w sieci, np. podczas gier, w które każdy może grać. Córka kiedyś rozmawiała z dziewczynką na czacie jakiejś gry. Wtedy ją ostrzegałam, że nie każdy musi być w internecie tym, za kogo się podaje. Wtedy nie miałam konkretnych podejrzeń, ale pomyślałam, że to może być niebezpieczne – mówi kobieta.
Dodatkową motywacją do natychmiastowej reakcji był niedawno obejrzany materiał w ogólnopolskiej telewizji o coraz powszechniejszym zjawisku seksualnego wykorzystywania dzieci.
Skontaktowaliśmy się w tej sprawie z miejscową komendą.
– Przyjęliśmy zawiadomienie i prowadzimy dochodzenie pod kątem art. 200 a § 2 Kodeksu karnego. Zgodnie z tym przepisem, kto za pośrednictwem systemu teleinformatycznego lub sieci telekomunikacyjnej małoletniemu poniżej lat 15 składa propozycję obcowania płciowego, poddania się lub wykonania innej czynności seksualnej lub udziału w produkowaniu lub utrwalaniu treści pornograficznych, i zmierza do jej realizacji, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2 – informuje aspirant sztabowy Krzysztof Pawlik, zastępca oficera prasowego Komendy Powiatowej Policji w Lubinie.
– Zabezpieczyliśmy telefon małoletniej, który zostanie przesłany do biegłego. Wysyłamy także wnioski do prokuratury o zwolnienie z tajemnicy teleinformatycznej i będziemy ustalać sprawcę tego przestępstwa – dodaje funkcjonariusz.
Jak się dowiedzieliśmy, podobnych zgłoszeń do dyżurnego lubińskiej policji nie wpływa wiele.
– W zeszłym roku mieliśmy sytuację, w której nieletnia sama dołączyła do grupy na Telegramie, na której publikowane były filmy pornograficzne. Prowadziliśmy w tej sprawie postępowanie, ale zostało ono przejęte przez inną jednostkę – mówi asp. szt. Krzysztof Pawlik.
Zdaniem naszej rozmówczyni, może to wynikać z obaw rodziców przed społecznym ostracyzmem.
– Ludzie tego nie zgłaszają. Nie chcą, żeby to wyszło na jaw, nie chcą, żeby ich dziecko było wytykane palcami. Myślę jednak, że zgłoszenie na policję to co innego – uważa mieszkanka.
Okazuje się jednak, że w całym kraju to już prawdziwa plaga. Według danych resortu cyfryzacji, w ciągu ostatniego roku w internecie wykryto ponad siedem razy więcej treści dotyczących seksualnego wykorzystywania dzieci. Aż 85 proc. ofiar to dzieci poniżej 13. roku życia, a 95 proc. to dziewczynki.
Jak podkreślają eksperci, wyobrażenia dorosłych na temat tego, kim jest osoba dopuszczająca się przemocy czy nadużyć wobec dzieci, są bardzo nieaktualne i nieadekwatne do sytuacji. To już nie jest pan na ulicy, który kusi cukierkami. Zamiast ulicy są komunikatory na platformach społecznościowych i grach, a po drugiej stronie wyrafinowana manipulacja. Przestępcy próbują stopniowo poznać i zaprzyjaźnić ze swoją ofiarą, celują w ich potrzeby, wyciągają informacje, dane, zdjęcia. W środowisku cyfrowym czas potrzebny pedofilom na osiągnięcie swojego celu skrócił się do kilkudziesięciu minut, a rekordziści potrafią uwieźć dziecko do granicy seksualnej w kilkanaście sekund.
– Wzrost przypadków seksualnego wykorzystywania dzieci w internecie to bolesne przypomnienie o ciemnej stronie technologii. Naszą odpowiedzią na to wyzwanie jest skuteczna współpraca – międzynarodowa, instytucjonalna i społeczna – która pozwala szybciej wykrywać i usuwać przestępcze treści. Nie może być zgody na świat, w którym dzieci są narażone na taką krzywdę. Dlatego konsekwentnie rozwijamy narzędzia ochrony, takie jak funkcja zgłaszania nielegalnych treści w mObywatelu, a także intensyfikujemy działania na poziomie europejskim. Prowadzimy także aktywną edukację, aby każdy wiedział, jak walczyć z tym problemem i gdzie zgłaszać niebezpieczne treści – podkreśla wicepremier i minister cyfryzacji Krzysztof Gawkowski.
W ciągu zaledwie ostatnich 12 miesięcy, w porównaniu z rokiem 2023, Polska odnotowała alarmujący – przekraczający 400 proc. – wzrost incydentów związanych seksualnym wykorzystywaniem dzieci. Co istotne, 90 proc. przypadków zamieszczanych na serwerach w Polsce jest usuwanych w ciągu 48 godzin od zgłoszenia. Szybka reakcji odpowiednich służb jest kluczowa przy zwalczaniu tego typu przestępstw.
Więcej przydatnych informacji na temat opisywanego zjawiska można znaleźć na stronie ministerstwa cyfryzacji.