SCS Amico Lubin jest stowarzyszeniem sportowym założonym w 1991 roku w Lubinie. Inicjatorami powstania byli zawodnicy, trenerzy, dzieci, ich rodzice oraz sympatycy sportu. Co roku młodzi ludzie grający w żółto-niebieskich koszulkach zajmują wysokie miejsca na turniejach rangi krajowej i międzynarodowej. Jak mówi ksiądz Piotr Dziubczyński prezes Amico, dobre wyniki są efektem nie tylko dobrze przepracowanych treningów, ale przede wszystkim rodzinnej atmosfery, która panuje między zawodnikami.
Na ostatnich Igrzyskach Młodzieży Salezjańskiej w Futsalu niedaleko Krakowa, SCS Amico Lubin w trzech kategoriach wiekowych wywalczyło złote medale. Takie osiągnięcia nie są nowością w Amico. Jak wygląda praca w klubie?
Ks. Piotr Dziubczyński: Przede wszystkim, to efekt dobrej pracy trenerów. Mamy w drużynie naprawdę wspaniałą atmosferę. Mamy ośmiu szkoleniowców – instruktorów, którzy świetnie pracują. Same dzieci chcą zapisywać się do Amico. Wszystko oczywiście ma podłoże wychowawcze. Muszę to przyznać na pierwszym miejscu. Wychowanie poprzez sport, idea głoszona przez księdza Bosko.
Wychowujecie poprzez sport.
Ks. Piotr Dziubczyński: To jest piękne i zauważalne nie tylko po samych wynikach, bo nie o nie tutaj najbardziej chodzi, ale sami rodzice chcą wychowywać swoje dzieci dobrze. Szukają dobrej sposobności. Sport jest właśnie taką okazją do kształtowania u tych dzieci właściwego podejścia do życia. Co ciekawe, większość trenerów, to nasi wychowankowie. Byli z nami od samego początku. Sami się wychowali w tej atmosferze i teraz przekazują te wartości swoim podopiecznym.
Sporo wychowanków związało się z Amico w dorosłym życiu. Sami też uczą swoje dzieci zasad jakie wynieśli będąc młodymi zawodnikami.
Ks. Piotr Dziubczyński: W naszej najstarszej grupie jest Wojtek Konefał. Jego tato zaczynał przygodę sportową w naszym klubie jako pierwszy na początku lat dziewięćdziesiątych. Jego syn jest teraz jednym z najlepszych zawodników, kapitanem drużyny. Takich byłych zawodników mamy wielu. Marcin Dudziak, Waldek Brocki, Dawid Posłuszny czy Damian Pieńko. Tak w ogóle jako SCS Amico Lubin istniejemy od samego początku. Podchodzimy pod SALOS, ale my nie zmieniliśmy nazwy. Niektórzy się dziwią dlaczego nazwy nie zmieniliśmy.
Pierwsza myśl jaka pojawiła się po informacji, że zdominowaliście tegoroczne mistrzostwa Igrzyska Młodzieży Salezjańskiej w Futsalu?
Ks. Piotr Dziubczyński: To przede wszystkim jest frajda. My też organizowaliśmy mistrzostwa Polski SALOS. Była to piąta edycja. Okazuje się, że zawsze nas zespół plasował się w czołówce, ale teraz zaszliśmy naprawdę wysoko. Treningi zdają egzamin. Po za tym nie mamy problemów wychowawczych z naszymi podopiecznymi. Wszystko zmierza w dobrym kierunku.