Płoną wysypiska. Co z Kłopotowem?

3864

To był bardzo trudny pożar. Plastikowe folie i butelki topiły się, tworząc na powierzchni skorupę. Konieczne były koparki i inne ciężkie sprzęty, które rozgarniały pogorzelisko, dopiero wtedy ratownicy mogli podawać kolejne prądy wody. Do tego trujący i gryzący dym, który utrudniał pracę strażaków, skażając powietrze. W minioną sobotę w naszym regionie doszło do pożaru składowanych odpadów w Sitnie w gminie Ścinawa, podobny wybuchł też w Zielonej Górze. Tylko patrzeć, kiedy znów zapłonie składowisko odpadów w Kłopotowie… Czy władze gminy wiejskiej Lubin, gdzie zlokalizowane jest wysypisko, poczyniły jakieś kroki, by w końcu je usunąć?

Fot. Tomasz Doroszuk, KP PSP Lubin / Pożar odpadów składowanych w byłym kurniku w Sitnie

Początkowe sygnały, jakie wpływały do stanowiska kierowania lubińskiej straży pożarnej wskazywały, że ponownie płonie Kłopotów. Dym był bardzo gęsty, pierwsze skojarzenie mieszkańców od razu przywodziły na myśl składowisko w gminie wiejskiej Lubin, które płonęło już wielokrotnie. Tym razem pożar wybuchł jednak w Sitnie w gminie Ścinawa.

– W budynku, który kiedyś pełnił rolę kurnika, teraz składowane były odpady: m.in. folie i plastikowe butelki, które zaczęły płonąć – informuje mł. asp. Patryk Zdanowski, oficer prasowy PSP Lubin. – W akcji wzięło udział 12 pojazdów ratowniczych oraz 42 ratowników. To był bardzo trudny pożar, jego ugaszenie zajęło ponad 5 godzin. Niezbędny okazał się ciężki sprzęt, odpady topiły się, tworząc skorupę. Trzeba było je rozsunąć, by móc podawać kolejne prądy wody – dodaje.

 

Pożar gasili ratownicy z Państwowej Straży Pożarnej oraz OSP z Niemstowa, Zaborowa, Tymowej, Ścinawy i Parszowic. Właściciela nie było na miejscu. – Prawdopodobnie było to umyślne podpalenie. Policja już od dłuższego czasu prowadzi postępowanie wobec właściciela tej działki – dodaje mł. asp. Zdanowski.

Ile takich nielegalnych wysypisk jest wokół nas? Jak długo będziemy jeszcze zmuszani wdychać trujące opary? Jak długo skażone ścieki wnikać będą w okoliczne gleby? Kolejny taki pożar nielegalnego składowiska niepokoi prezydenta Lubina Roberta Raczyńskiego, który od dawna publicznie porusza ten problem. Włodarz opublikował post w mediach społecznościowych.

 

 

„Nielegalne składowiska odpadów wokół Lubina, w Gminie Wiejskiej Lubin, trują mieszkańców od wielu lat. Wielokrotnie wybuchały tam też pożary. Proponowałem zmianę granic administracyjnych miasta, żeby Lubin mógł zadbać o zdrowie mieszkańców i zlikwidować te trujące problemy.

Niestety rząd odmówił. Gmina Wiejska nie robi nic w celu ich likwidacji, a zgromadzone tam niebezpieczne odpady zagrażają zdrowiu i życiu nas wszystkich, zarówno mieszkańców Miasto Lubin jak i Gminy Wiejskiej Lubin” – czytamy we wpisie.

Co na to wójt gminy wiejskiej Lubin Tadeusz Kielan? Jak i kiedy zamierza w końcu rozwiązać problem? Z tymi pytaniami zwróciliśmy się do rzeczniczki wójta. Podobne zadaliśmy te z przewodniczącemu rady gminy Norbertowi Grabowskiemu. Do tematu powrócimy.

AKTUALIZACJA. Poniżej publikujemy odpowiedź, jaką otrzymaliśmy od Sylwii Rozkosz, rzeczniczki wójta gminy Lubin:

– To bardzo ważne pytania, jednak nie jesteśmy ich adresatem. Pozwolenie na składowanie odpadów na prywatnym terenie w Kłopotowie wydało Starostwo Powiatowe w Lubinie. Starostwo także cofnęło to pozwolenie i nakazało właścicielom usunięcie odpadów. Ten nakaz nie został przez starostwo wyegzekwowany i wiemy, że teraz władze powiatu podejmują odpowiednie kroki w celu usunięcia składowiska – informuje Sylwia Rozkosz.


POWIĄZANE ARTYKUŁY