Mimo że załoga nie chciała go w radzie nadzorczej, Lech Jaroń kandyduje raz jeszcze. A wraz z nim Marek Kowalik i Jerzy Wróbel – Stowarzyszenie Inżynierów i Techników Górnictwa przedstawiło dziś swoich kandydatów do nadzoru KGHM.
– Zostałem skwitowany przez walne zgromadzenie akcjonariuszy, otrzymałem rekomendacje zarządu stowarzyszenia i związkowców, dlatego liczę, że zakończy się to sukcesem – tak swój start w wyborach komentuje Lech Jaroń. Ten sam, którego niedawno odwołano w wyniku przeprowadzonego we wszystkich oddziałach referendum.
Stowarzyszenie zdecydowało się wystawić swoich kandydatów, bo jak mówi jego wiceprezes – Andrzej Niechwiej – chce mieć wpływ na zarządzanie Polską Miedzią, jej rozwój i na to, co się w niej dzieje.
– Nasi kandydaci to osoby godne, by uczestniczyć w wyborach i je wygrać. Są sprawiedliwi w zarządzaniu, a całą swoją karierę zawodową poświęcili właśnie tej firmie, dlatego zdobyte doświadczenie na pewno przyda się w radzie nadzorczej – zachwala swoich kolegów Andrzej Niechwiej.
Ale sami kandydaci sukcesu nie są pewni. Przyznają, że ciężko będzie im pokonać kandydatów Solidarności i ZZPPM, dwóch największych organizacji związkowych w spółce. Dlatego o pomoc poprosili inne związki. Dziś oficjalnie poprał ich Związek Zawodowy Pracowników Dołowych z Piotrem Trempałą na czele oraz Związek Zawodowy Ratowników Górniczych w Polsce przy ZG Rudna z jego szefem Henrykiem Ścieglińskim. Te organizacje nie wystawiają swoich kandydatów.
– Startując w wyborach liczymy się z tym, że różne opcje będą nas atakować. Mamy też świadomość, że bez wsparcia związków i stowarzyszenia mamy marne szanse, ale gdybyśmy nie wierzyli, że mamy szanse wygrać, na pewno byśmy nie startowali – podkreśla Lech Jaroń.
Dodajmy, że Lech Jaroń to główny inżynier do spraw soli w ZG Polkowice-Sieroszowice, Marek Kowalik jest dyrektorem technicznym Jednostki Ratownictwa Górniczo-Hutniczego, a Jerzy Wróbel – głównym inżynierem w ZG Rudna. Ostatni jest członkiem związku Piotra Trempały.
