Lubińscy policjanci zatrzymali trzech mężczyzn kradnących paliwo z samochodów ciężarowych. Dwóch z nich, widząc funkcjonariuszy, schowało się pod naczepą. Tłumaczyli później, że… szukali tam zasięgu, by zadzwonić na policję.

– Porzucony plecak, kanistry z paliwem, narzędzia i siekiera – takie przedmioty zastali policjanci na terenie jednej z firm w Lubinie, po zgłoszeniu kradzieży oleju napędowego z zaparkowanych tam samochodów ciężarowych. Wszystko wskazywało na to, że sprawcy zostali spłoszeni przez właścicieli, którzy w nocy odkryli kradzież i powiadomili o zdarzeniu funkcjonariuszy. Widząc porzucone przedmioty, policjanci postanowili sprawdzić dość duży plac i wspólnie ze zgłaszającymi przeszukiwali między innymi zarośla, parking i stojące na nim auta – mówi aspirant sztabowy Sylwia Serafin, oficer prasowy lubińskiej policji.

Pod ciężarówkami znaleźli dwóch mężczyzn. Okazało się, że lubińscy policjanci dobrze znają tych 23- i 33-latka. Jeden z nich próbował się jeszcze tłumaczyć, mówiąc, że siedział pod naczepą, bo szukał zasięgu, by powiadomić funkcjonariuszy o kradzieży.

Trzeci złodziej zdążył uciec, ale już następnego dnia został zatrzymany przez policjantów.
– 31-letni mężczyzna podawał podczas interwencji fałszywe dane osobowe, które potwierdzała jego partnerka. Jednak mundurowi nie dali się zwieść i ustalili jego prawdziwe imię i nazwisko. Okazało się, że podejrzany kłamał, bo był poszukiwany listem gończym przez Sąd Rejonowy w Nowej Soli, do odbycia kary 6 miesięcy pozbawienia wolności – dodaje aspirant sztabowy Serafin.
Policjanci udowodnili 31-latkowi dodatkowo kradzież z włamaniem do dwóch pomieszczeń gospodarczych na terenie Lubina, skąd ukradł rowery, kosiarkę elektryczną i różnego rodzaju narzędzia.

Cała trójka trafiła do policyjnej celi. Będą odpowiadać za kradzież z włamaniem do pojazdów ciężarowych i kradzież paliwa oraz narzędzi, które znajdowały się w skrzyniach zamontowanych na samochodach. Łączne straty właściciele wycenili na około 2 tys. zł. Mężczyznom grozi kara do 10 lat więzienia.
– 31-latek na proces poczeka w zakładzie karnym, do którego już trafił, na najbliższe pół roku. Dodatkowo odpowie za wcześniejsze włamania – mówi oficer prasowy lubińskiej policji.







