Do biur zamiast pod ziemię

8

Jak zmienia się zatrudnienie w oddziałach robotniczych, a jak biurach zarządu – chcą wiedzieć związkowcy z KGHM. Ich zdaniem sytuacja jest niepokojąca, bo rośnie w administracji, a maleje w produkcji. A odkąd załoga nie ma przedstawicieli w radzie nadzorczej, związkowcy są odcięci od najważniejszych informacji.

Na ostatnim spotkaniu z prezesem Herbertem Wirthem związkowcy dopytywali o wskaźnik zatrudnienia w spółce. – Prezes zapewnił nas, że rośnie i że w ostatnim półroczu liczba etatów wzrosła o 60 – informuje Józef Czyczerski, szef miedziowej Solidarności. – My się z tym nie zgadzamy, bo naszym zdaniem rzeczywiście pracowników jest więcej, ale tylko w biurze zarządu. Na stanowiskach nierobotniczych zatrudnienie spada lub jest na poziomie zerowym – zapewnia.

Dlatego związkowy zwrócili się do zarządu o szczegółowe dane odnośnie poziomu zatrudnienia, z rozpisaniem na stanowiska robotnicze i nierobotnicze. Jak mówią, największy spadek zatrudnienia odnotowano w ZG Rudna i Hucie Miedzi Głogów. A w biurze zarządu pracowników jest więcej. Z ponad 18-tysięcznej załogi, samo biuro zarządu to dziś około 600 osób.

Z takimi zarzutami nie zgadza się Dariusz Wyborski. Jego zdaniem na stanowiskach robotniczych jest zatrudnionych właściwie tyle samo osób. A w porównywalnym okresie roku ubiegłego liczba pracowników jest bardzo podobna. – Na oddziałach górniczych jest właściwie bez zmian. Jedynie hutników jest nieco mniej, ale mówimy tutaj o kilku etatach – tłumaczy Dariusz Wyborski.

Szef departamentu komunikacji tłumaczy też kwestię zatrudnienia w biurze zarządu. – rzeczywiście tutaj mamy wzrost o 60 etatów, ale jest na to bardzo proste wytłumaczenie. Obecny zarząd pracuje metodą projektową i dwie trzecie tych etatów to właśnie grupy projektowe. Kiedy realizowany jest jakiś projekt, pracownicy np. Huty Miedzi Głogów są oddelegowani do biura zarządu, gdzie go realizują. Ale kiedy projekt się kończy, wracają na swoje wcześniejsze stanowiska – zapewnia.


POWIĄZANE ARTYKUŁY