– Droga do Obory przypomina zabawę w „Szybkich i wściekłych”. Tylko to nie jest film i w końcu może dojść do tragedii! – obawiają się mieszkańcy Obory. A wszystko przez rajdowca z białego mercedesa, który od dłuższego już czasu zakłóca ich spokój.
Mieszkańcy tłumaczą, że długo znosili popisy rodem z Formuły 1. Ale uznali, że pora z tym skończyć, nim dojdzie do tragedii.
– Ten mężczyzna porusza się białym mercedesem. Jest to auto o dużej mocy, nawet kilkuset koni mechanicznych, co nawet robi wrażenie, ale zabawę tego pana na publicznych drogach pora już skończyć – podkreśla jeden z mieszkańców. – Kierowca jeździ z ogromną prędkością, robi dużo hałasu i wykonuje dynamiczne i niebezpieczne manewry nawet przy wyprzedzaniu. Siedzi niemal na odległość zderzaka, a gdy znajdzie moment na wyprzedzenie, zaczyna się popisywać, jak jakiś rajdowiec – dodaje.
– Nie prosilibyśmy o pomoc, był to incydent. Ale to się dzieje kilka razy dziennie już od jakiegoś czasu i to najczęściej w ładną pogodę, kiedy ludzi na drogach jest najwięcej. Nawet plaga motocyklistów na ścigaczach nie jeździ jak ten delikwent – zauważają mieszkańcy.
Czytelnicy liczą, że kiedy sprawa zostanie nagłośniona, uda się uspokoić uciążliwego dla innych kierowców właściciela mercedesa. – Pana z brawurą zapraszam na tor wyścigowy! – dodaje dobitnie jeden z Czytelników.