– Stałam na przystanku, na którym autobus zatrzymuje się na żądanie. Gdy pojazd zbliżał się do zatoczki, podeszłam wraz z koleżanką do krawężnika. Jednak nie zapowiadało się na to, by kierowca chciał się zatrzymać. Nie zrobiłby tego, gdyby znajoma w ostatniej chwili nie pomachała ręką – relacjonuje Czytelniczka w e-mailu do naszej redakcji. Po wejściu do autobusu, kobiety otrzymały od kierowcy szczegółowe instrukcje, jak należy korzystać z przystanków „na żądanie”.
Panie czekały na autobus na przystanku przy kościele św. Barbary. – Jestem świadoma, że to przystanek na żądanie, ale czy tym kierowcom brakuje inteligencji? Nie ma tam wiaty, więc raczej ludzie nie stoją tam dla rekreacji i nie podchodzą do krawężnika, bo się nudzą, tylko chcą najzwyczajniej w świecie wejść do autobusu. Poza tym gdzie była informacja, że na przystankach tego typu należy machać ręką? – dopytuje kobieta.
Z szoferem obsługującym wspomniany kurs rozmawiał kierownik działu przewozów w lubińskim PKS Piotr Socha. – Kierowca niepotrzebnie poprosił panie, aby następnym razem pomachały na autobus – przyznaje. – Ale przecież wszystkim nam zależy na sprawnym funkcjonowaniu komunikacji miejskiej – mówi kierownik.
– Kiedy wnioskowałem o wprowadzenie przystanków na żądanie, argumentowałem to usprawnieniem i przyspieszeniem komunikacji miejskiej. Te przystanki naprawdę nie mają na celu utrudniać życia pasażerom. Poza tym większość z nich jest zadowolona – zauważa.
Z obserwacji Piotra Sochy, który codziennie podróżuje autobusami, wynika, że są osoby, którym bardzo ciężko o jakikolwiek ruch w stronę kierowcy. Niekoniecznie przez machanie ręką czy podniesienie dłoni.
Jak informuje kierownik, często dochodzi do sytuacji, kiedy autobus wypełniony pasażerami zatrzymuje się na przystanku na żądanie tylko i wyłącznie dlatego, że kierowca widzi na nim potencjalnego pasażera. – Szofer otwiera drzwi, a rzekomy pasażer kieruje się do auta, które właśnie zaparkowało za autobusem – opisuje.
– Dlatego w interesie nas wszystkich proszę Państwa, podnoście rękę lub w inny sposób dajcie znać kierowcy, że zamierzacie skorzystać z komunikacji miejskiej. Przecież bardzo często czekamy na inną linię lub nasza obecność na przystanku ma zupełnie inny cel. To ułatwi nam wszystkim życie – zachęca.