Nie dwieście złotych, ale prawie dwa razy tyle musi zapłacić mieszkanka gminy Rudna, która nie przyjęła mandatu od stróżów prawa. Chodzi o psa, który – zdaniem policjantów – znajdował się poza posesją właściciela. Z decyzją nie zgadza się kobieta – i jak twierdzi – psiak był cały czas przed domem. Sprawiedliwość wymierzył sąd – właścicielka musi teraz zapłacić 330 zł.
Biegającego po wsi psa zauważyli stróże prawa, którzy przyjechali na interwencję do sąsiadów pani Danuty. Wlepili kobiecie mandat za niedopilnowanie zwierzęcia. Ta jednak odmówiła jego przyjęcia.
– Mój pies jest zawsze pilnowany! Jak można wlepiać mandaty za coś takiego, przecież był na posesji, a nie poza nią – zapewnia kobieta. O swoim przypadku postanowiła powiadomić media, bo – jak mówi – takie zachowanie mundurowych jest niedopuszczalne.
– Nie przyjęłam kwitka i sprawa odbyła się w sądzie, a ja muszę teraz zapłacić prawie dwa razy tyle – dodaje zdenerwowana rudniczanka.
Tymczasem zupełnie inaczej całą sprawę przedstawiają mundurowi. Jak zapewniają, pies znajdował się poza posesją właściciela i stąd reakcja stróżów prawa. Tym bardziej, że to nie pierwsza ich interwencja w sprawie tego samego czworonoga.
Przypominamy, że za psa biegającego poza posesją grozi mandat w wysokości 200 zł.