Bojowy Koszalin dostał nauczkę

21

Metoda, jaką AZS Politechnika Koszalińska w drugiej połowie chciała powstrzymać lubinianki, nie można nazwać grą fair-play. Agresywna obrona czy faule, z których jeden zakończył się czerwoną kartką, nie pozostawiły dobrych wspomnień o Politechnice. Niemniej jednak, Metraco poradziło sobie z zespołem Waldemara Szafulskiego bez problemu, prowadząc od pierwszych minut pojedynku.

 

Pierwsze trzy bramki w meczu półfinałowym fazy play-off, rzuciła Monika Migała, która tego dnia wyróżniała się na parkiecie lubińskiej czternastki. Po kwadransie gry, Metraco prowadziło 8:3. Na pochwałę zasługuje Monika Maliczkiewicz, która broniła prawie wszystkie rzuty rywalek. Na 9:4 doprowadziła Joanna Obrusiewicz, a dziesiąte trafienie należało do Moniki Migały. W obozie rywalek, pod koniec pierwszej partii nastąpiła stagnacja i gole głównie zdobywały gospodynie. Do przerwy podopieczne Bożeny Karkut i Renaty Jakubowskiej wygrywały 16:9.

 

W drugiej połowie, Politechnika Koszalińska nie mogąc powstrzymać coraz bardziej napierających lubinianek, zaczęła grać nieco agresywniej. Konsekwencją tego były kary i ostatecznie czerwona kartka dla Tatiany Bilenii za faul na Natalii Ciepłowskiej. W 58. minucie pojedynku, Zagłębie prowadziło 31:21, a po chwili za sprawą Moniki Migały i Agnieszki Jochymek już 33:22. Takim też wynikiem zakończyło się to spotkanie. – Aby być spokojnym w meczach wyjazdowych w fazie play-off, nie należy zaczynać spotkań od porażki. Wydaje mi się, że dzisiaj dziewczyny od pierwszych minut naprawdę wyszły skoncentrowane, wspaniale grały w obronie, Monika Maliczkiewicz, pięknie kończyłyśmy kontry, Monika Migała rzuciła jedenaście bramek. Dzisiaj się cieszymy, a do jutra wieczorem trzeba się zregenerować i przystąpić do meczu jakby było zero – zero – powiedziała po spotkaniu, Bożena Karkut, szkoleniowiec KGHM Metraco Zagłębie Lubin.

Jedynym cieniem, który padł na radość zwycięstwa była kontuzja Anny Pałgan, która najprawdopodobniej skręciła staw kolanowy. – Mamy nadzieję, że nie będzie to poważna kontuzja. Życzymy Ani, aby wróciła do nas jak najszybciej. Niestety jedna z zawodniczek rywala zachowała się bardzo nieładnie, ale taki jest już sport – powiedziała Aleksandra Paluch, zawodniczka KGHM Metraco Zagłębie Lubin, która wróciła po dłuższej przerwie do gry.

 

 


POWIĄZANE ARTYKUŁY