– Te tablice nie są zsynchronizowane z nowym rozkładem jazdy! – denerwują się pasażerowie lubińskiej komunikacji miejskiej. – Cały czas pokazują inne godziny i wprowadzają pasażerów w błąd – dodaje. Jak wyjaśnia kierownik ds. przewozów lubińskiego PKS Piotr Socha, informacje widoczne na tablicach LED są bardziej rzetelne od tych na rozkładzie.
– Tablice reagują na sygnał wysyłany przez nadajnik, który jest zamontowany w autobusie. Dzięki temu informacje o lokalizacji są aktualizowane są na bieżąco – tłumaczy Socha. – Dzięki nadajnikowi wiemy także, gdzie konkretnie i z jaką prędkością porusza się autobus – dodaje. Dzięki temu pasażer wie, ile będzie wynosiło ewentualne spóźnienie.
Godzina wyświetlana na ekranie jest zatem bardziej wiarygodna od tej, widocznej na kartce. – Te urządzenia są naprawdę bardzo przydatne, wystarczy umieć z nich korzystać – zapewnia pracownik PKS.
Aktualnie w mieście znajduje się tylko kilka takich ekranów. Urządzenia są zamontowane obustronnie przy przystanku na Skłodowskiej-Curie (szkoła) oraz KEN (pod kładką). Jednostronne działają ponadto przy ulicach: Jana Pawła II, Kościuszki, Kopernika i Niepodległości.
