LUBIN. Na terenie naszego powiatu tylko dwie z dwudziestu pszczelich rodzin przeżyły w zeszłym roku zimę. Pomimo tego że tym razem sytuacja pszczół jest dużo lepsza niż rok temu – bo straty wynoszą tylko 10 proc. – ceny miodu i tak pójdą w górę.
Wszystko przez rosnące ceny benzyny i paszy, bo, jak zapewnia prezes lubińskiego Związku Pszczelarzy Bolesław Banaś, z pszczołami nie ma problemu. – Owady były bardzo dobrze przygotowane do zimy i obudziły się już na początku marca – informuje.
Optymalna temperatura dla pszczół to 15 stopni Celsjusza. – Wtedy też zaczynają kwitnąć pierwsze krokusy, przebiśniegi, wierzba i leszczyna. Wszystkie te rośliny zawierają pyłki, które zbierają owady – tłumaczy specjalista.
Dziś za kilogram miodu zapłacimy 22 zł. – Jednak cena tegorocznych zbiorów będzie wyższa – zapewnia Bolesław Banaś. – Oprócz wzrostu cen paliw i pasz, składają się na to także ostatnie problemy z rzepakiem – podkreśla.
Jednak jak prognozuje specjalista, ceny za kilogram miodu nie powinny przekroczyć 30 zł.