LUBIN. Opuszczone budynki, dworzec PKP, piwnice, klatki schodowe i altany ogrodowe – to najczęściej patrolowane miejsca zimą. Mundurowi wraz z pracownikami MOPS-u kilka razy w miesiącu objeżdżają te punkty, gdzie zazwyczaj przebywają bezdomni. Tak jak i teraz, kiedy na dworze zrobiło się zimniej.
Spadek temperatur i śnieg spowodował, że bezdomnym jest ciężej przetrwać zimę. – Dlatego takim ludziom podczas patroli proponujemy pobyt w Gminnym Ośrodku Pomocy Społecznej w Żukowicach – informuje zastępca komendanta straży miejskiej Paweł Łazor. – Bezdomnym pracownicy MOPS-u oferują również bony żywnościowe, talony na posiłki i inne wsparcie – dodaje mundurowy.
W ciągu dnia ludzie bez dachu nad głową w Lubinie mogą się ogrzać w budynkach należących do zboru zielonoświątkowego przy ulicy Leśnej. W mieście działa również ogrzewalnia prowadzona przez Towarzystwo Pomocy św. Brata Alberta.
– Bezdomni przychodzą do nas coraz liczniej, bo wiedzą, że tu znajdą pomoc – informuje prezes Towarzystwa Grzegorz Rzeski. – Każdy, kto przebywa w ogrzewalni, może się wykąpać, zjeść posiłek i zostać na noc – dodaje prezes.
Szczególnie w tym okresie istotne dla strażników miejskich są zgłoszenia od mieszkańców, którzy widzą marznących bezdomnych.
– Życie i zdrowie tych ludzi jest bardzo ważne. Dlatego nikt nie powinien być obojętny na widok leżącego człowieka. Nie zawsze jest to bezdomny, może to być mieszkaniec naszego miasta, który zasłabł albo po prostu coś mu się stało – przyznaje Paweł Łazor. – W takich sytuacjach każdy obywatel powinien zadzwonić na alarmowy numer telefonu 986 i poinformować dyżurnego – kończy zastępca komendanta.