LUBIN. Artykuł o zaniedbanym okrutnie stworzeniu zainteresował wielu lubinian. Czytelnicy domagają się informacji na temat dalszych losów spanielka. Informujemy, że teraz psina czuje się zdecydowanie lepiej, na dowód czego zamieszczamy nowe zdjęcia – wykonane już po radykalnych zabiegach pielęgnacyjnych.
Zwyrodnialec – chyba tylko tak można nazwać człowieka, który w tragicznym stanie wyrzucił na ulicę złotego spaniela. Jego całe ciało pokryte było zbitymi kołtunami, powodującymi ogromne cierpienie zwierzęcia. Urząd miejski zapowiada, że skieruje sprawę do sądu. Liczy więc, że ktoś z lubinian będzie mógł pomóc w odnalezieniu człowieka, który zgotował zwierzęciu taki los.
Spaniel ma nie więcej niż dwa lata. Jedna z lubinianek znalazła go w nocy z czwartku na piątek przy ulicy Małomickiej i rano przywiozła do lecznicy. Jego stan wymagał natychmiastowej pomocy weterynaryjnej. Największy problem stanowiły zbite, sfilcowane kołtuny o nienaturalnej strukturze.
– Struktury były wilgotne o bardzo dużym ciężarze, co powodowało nadmierne naciąganie tkanki łącznej i skóry. W konsekwencji powstały rany i stany zapalne – opowiada weterynarz, który opiekuje się zwierzęciem.
Spaniele są psami wymagającymi szczególnej pielęgnacji. Muszą być często wyczesywane, konieczne są też wizyty u psiego fryzjera, by nie zapuścić sierści na uszach i tułowiu. Właściciel tego spaniela zupełnie to zaniedbał. Prawdopodobnie nigdy nie strzygł psa.
Pod narkozą zwierzę przeszło skomplikowany zabieg usuwania tworu z sierści. W ten sposób utraciło cztery kilogramy zbędnego balastu!
– Doprowadzenie psa do takiego stanu jest przejawem okrucieństwa – nie ukrywają weterynarze. Urząd miejski zapowiada, że zgłosi sprawę na policję. Liczy zatem na pomoc lubinian. – Jeżeli ktoś rozpoznaje tego psa, a tym samym jego właściciela, prosimy o sygnały. Sprawca takiego znęcania nad zwierzęciem musi zostać ukarany – podkreślają urzędnicy.
Z wszelkimi informacjami można dzwonić pod numery telefonu 76 74 68 111 lub 76 74 68 143 w godzinach pracy urzędu.
Spaniel na razie dochodzi do siebie w lecznicy Animvet przy ulicy Słowiańskiej. Kiedy tylko poczuje się lepiej, będzie potrzebował nowego domu. – I tu także liczymy na lubinian i na to, że ktoś go przygarnie i zechce wynagrodzić to cierpienie – dodają urzędnicy z magistratu.