LUBIN. Prorokiem czasów ostatecznych nazywa się jeden z wiernych parafii pw. św. Maksymiliana Kolbe. Lubinianin stał się liderem nowej grupy, której działalność zaniepokoiła władze diecezji legnickiej. Jest bowiem niezgodna z nauczaniem Kościoła rzymskokatolickiego.
Nieoficjalnie wiadomo, że mężczyzna uczestniczy w nabożeństwach i przyjmuje komunię świętą. Poza Kościołem prowadzi jednak własne nauczanie. Pomimo czynionych mu uwag, wciąż nazywa się prorokiem.
Proboszcz parafii, ks. prałat Wiesław Migdał nie chce nazywać tej grupy sektą. – Skoro ksiądz biskup tak ich nie określił, to nie można ich nazwać w ten sposób – przyznaje znany lubiński duchowny i przypomina, że ostatnim prorokiem był Jan Chrzciciel. – Innych proroków nie ma! – podkreśla proboszcz.
W najbliższą niedzielę wszyscy księża z rejonu lubińsko-polkowickiego w ogłoszeniach parafialnych mają odczytać specjalny komunikat. Pod ostrzeżeniem podpisał się wikariusz generalny diecezji legnickiej, biskup pomocniczy diecezji legnickiej, ks. Marek Mendyk.
W piśmie czytamy m.in.: W ostatnich dniach Biskup Legnicki podjął starania, aby osoba przewodząca grupie, która nazywa siebie prorokiem czasów ostatecznych, była posłuszna nauczaniu Kościoła. Mimo oficjalnego napomnienia wysiłki te nie przyniosły oczekiwanego rezultatu. Dlatego przestrzegamy wszystkich wiernych, aby wykazali ostrożność w kontaktach z tą grupą, by – jak uczy św. Paweł – „nie odpaść od wiary” (por. 1 Tm 6, 21).
UZUPEŁNIENIE
– Osoba, która umieściła ten artykuł niech sprawdzi też księży. Dlaczego Kościół się wypowiada na temat grupy nie sprawdzając jej – to reakcja jednego z naszych Czytelników na powyższą publikację. Internauta przekonuje, że bohater artykułu nikogo jeszcze od wiary nie odwrócił, a jedynie nawraca. Ma też mówić o słabościach Kościoła, do których sam Kościół przyznać się nie chce. – I teraz powstaje pytanie, dlaczego Kościół od razu tego człowieka i tę grupę krytykuje. Warto by zapytać o to biskupa – sugeruje obrońca „proroka czasów ostatecznych”.





