LUBIN. – Paranoja! To miejsce wygląda jak parking, a nie jak strefa zawracania. Ponadto droga jest tak wąska, że dwa auta naraz ledwo się mieszczą – denerwują się zmotoryzowani mieszkańcy. Mowa o strefie do zawracania na parkingu przy ul. Świętej Jadwigi obok małego kościoła.
– Raz próbowałem tam zawrócić, ale nie mam zamiaru tego powtarzać. Powinni zrobić tam dwa miejsca parkingowe, bo ta strefa to porażka i niewypał. I tak nikt tam nie zawraca, bo trzeba się strasznie namachać, żeby wykręcić. Lepiej jest zwyczajnie cofnąć – tłumaczy Robert Orczyn, 40-letni lubinianin. – A straż miejska widząc zaparkowane tam auta wlepia mandaty – dodaje mężczyzna.
Dariuszowi Cyterze pomimo tego, że prowadzi auto o sporych gabarytach, udało się kilka razy zawrócić. – Wiązało się to z nieustannym kręceniem kierownicą, ale w końcu się udało – śmieje się mężczyzna. – Jeśli mam być szczery to uważam, że powinni coś z tym zrobić, bo ta strefa pod żadnym względem nie zdaje egzaminu – dodaje mężczyzna.
Większość osób, które wjeżdżają w drogę przy ul. Św. Jadwigi, do zawracania wykorzystuje miejsca parkingowe przeznaczone dla osób niepełnosprawnych. – Są szersze niż ta cała pomylona strefa – twierdzą zgodnie mężczyźni. – Praktycznie nikt nie zawraca na odcinku do tego przeznaczonym, czyli na końcu drogi. Wszyscy robią to mniej więcej w połowie wykorzystując każdą wolną przestrzeń – dodaje jeden z mężczyzn.
Jak tłumaczy Zdzisław Przepiórski, kierownik referatu inżynierii ruchu urzędu miejskiego, w najbliższym czasie zostaną podjęte działania mające na celu przekształcenie strefy.
– W naszym mieście każde wolne miejsce jest na wagę złota – twierdzi Przepiórski. – W tym miejscu rzeczywiście nie jest łatwo zawrócić. Jednak jezdnia jest na tyle szeroka, by móc wykonać ten manewr – dodaje. – Odnośnie tego miejsca otrzymywaliśmy wiele sygnałów od mieszkańców. Ludzie bardzo często parkowali auta w tym miejscu. Skutek będzie taki, że już wkrótce zamienimy strefę zawracania na dodatkowe dwa miejsca parkingowe – podsumowuje kierownik.